Co prawda wtorkowa sesja na rynku walutowa nie była tak ekscytująca, jak ta poniedziałkowa, ale to nie znaczy, że zabrakło na niej emocji. Te nadal związane są z wynikami wyborów parlamentarnych w Polsce. W poniedziałek złoty wyraźnie zyskiwał w relacji do głównych walut. Do dolara momentami nawet 2 proc. Podobny ruch, chociaż o mniejszej skali, widzieliśmy we wtorek.
Czytaj więcej
Reakcje rynków finansowych na sondażowe wyniki wyborów były entuzjastyczne. Bo dla gospodarki może to oznaczać pozytywną zmianę.
Początek dnia co prawda przyniósł cofnięcie złotego, ale w drugiej części dnia inwestorzy znów chętniej kupowali naszą walutę. Ta momentami umacniała się wobec dolara i euro nawet o około 0,8 proc. Dolar kosztował 4,18 zł, zaś euro 4,41 zł. W piątek przed wyborami było to odpowiednio 4,30 zł i 4,53 zł. - Rynki finansowe z dosyć sporą euforią zareagowały na wyniki wyborów i obecnie umocnienie złotego i dalsze wzrosty na GPW są kontynuowane. Pozytywne zachowanie na rynkach finansowych to efekt możliwego przypływu sporej ilości środków dla polskiej gospodarki z funduszu KPO. Środki z Krajowego Planu Odbudowy doprowadzą m.in do poprawy sytuacji Polski pod względem rachunku bieżącego, co ma ogromny wpływ na notowania złotego na rynku walutowym - wskazuje Michał Stajniak, analityk firmy XTB. Jak dodatkowo zauważa, powyborcza siła złotego, sprawiła, że nasza waluta w całości odrobiła straty po wrześniowej obniżce stóp przez RPP o 75 pkt bazowych. - Jeśli para EURPLN spadnie poniżej poziomu 4,40, będzie to oznaczało, że złoty jest najmocniejszy od sierpnia 2020 roku, kiedy doszło do wyraźnego przyspieszenia inflacji w Polsce. Mocniejszy złoty wpływa również pozytywnie na dalsza perspektywę ograniczania tempa wzrostu cen - zwraca uwagę Stajniak.
Czekanie na rząd
Warto jednocześnie zwrócić uwagę, że we wtorek złoty zyskiwał, nawet mimo niekorzystnych tendencji w otoczeniu. Mowa przede wszystkim o mocnym dolarze, który zazwyczaj szkodzi naszej walucie. Sytuację wygląda sielankowo, ale o ryzykach także nie można zapominać.
- Sformułowanie nowego rządu może trwać sporo czasu, jak pokazuje ostatnia sytuacja w Hiszpanii. Wobec tego nie można wykluczyć, że przed tym jak trafią ogromne środku z UE do Polski, złoty odda część ostatnich zysków i ponownie ruszy do natarcia w późniejszym terminie, jeśli gospodarka i inflacja będą zmierzać w dobrym kierunku - uważa Stajniak.