Przekręt po polsku

Od początku transformacji gospodarczej nie brak chętnych do wyciągnięcia pieniędzy od innych. Choć najgłośniejsze afery były domeną lat 90., to i teraz wychodzą na jaw wielkie oszustwa

Publikacja: 19.11.2010 06:00

Przekręt po polsku

Foto: copyright PhotoXpress.com

W liczbach bezwzględnych skala oszustw i malwersacji, które dotąd zostały ujawnione w Polsce, jest z oczywistych względów mniejsza niż za granicą. Rynek jest o wiele młodszy, inwestorzy nie dysponowali przez lata tak ogromnymi kwotami jak na Zachodzie.

Jednak i u nas afery związane z defraudacją nieraz ogromnych jak na nasze warunki sum odbijały się za każdym razem szerokim echem.

Polski Madoff

Wyłudził ponad 16 mln zł od 56 osób, a następnie zniknął. Żeby wymknąć się wymiarowi sprawiedliwości, sfingował samobójstwo.

Finansista z Częstochowy Robert M. nazywany jest polskim Madoffem, podobnie bowiem jak ten amerykański filantrop wykorzystywał swoją reputację i kontakty do zbudowania piramidy finansowej. Do przekrętu użył założoną w 2005 roku firmę żony Ogólnopolskie Doradztwo Finansowe.

Zamożnych przedsiębiorców i sportowców namawiał do inwestowania w wysokooprocentowane lokaty VIP-owskie. Miały dawać one zysk nawet do 40 proc. w skali roku.

Tymczasem firma, zamiast inwestować te pieniądze, wykorzystywała je do spłacania zaciągniętych na zakup nieruchomości i samochodów kredytów.

Robert M. zniknął jesienią 2006 r. W lutym następnego roku angielska policja zawiadomiła polskie władze, że Polak popełnił samobójstwo. Tymczasem – jak się okazało kilka miesięcy później – prawdopodobnie było ono sfingowane. Mieli mu w tym pomóc policjanci, którzy dzięki tej małej przysłudze dostali nie tylko zwrot lokat, ale także obiecywane zyski.

Podobnych oszustw, które wyszły na jaw było w naszym kraju więcej. W sierpniu tego roku Monika B.-B., właścicielka kancelarii finansowej w Limanowej, przyznała się do postawionych jej zarzutów: zdefraudowania oszczędności co najmniej 160 osób.

Poszkodowani stracili co najmniej 12,5 mln zł, inwestując w lokatę, która miała przynosić zysk rzędu 18 procent w skali kilkunastu dni. W piramidę zainwestować mieli politycy, lekarze, a nawet policjanci.

Sprawa wyszła na jaw jesienią ubiegłego roku, kiedy Monika B.-B. przestała wypłacać pieniądze.

Największe oszustwa

Bogusław Bagsik przyrównuje swoje nazwisko do takich marek jak Coca-Cola, Microsoft czy Mercedes. Dla niego jest znanym znakiem firmowym.

Większości Polaków kojarzy się jednak z największym przekrętem finansowym lat 90.

Bagsik wraz z Andrzejem Gąsiorowskim pod koniec lat 80. założył spółkę Art-B, która w ciągu dwóch lat rozrosła się w gigantyczny holding.

Między wrześniem 1990 roku a latem 1991 roku, wykorzystując luki w ówczesnym systemie bankowym dzięki zastosowaniu tzw. oscylatora (wielokrotne oprocentowanie tych samych pieniędzy w różnych bankach), oszukali banki na ponad 400 mln zł.

W lutym 1998 roku sprawa trafiła do sądu. W końcu skazano go dwa lata później. Kiedy po czterech latach wyszedł na wolność, już rozpoczął realizowanie kolejnego pomysłu przekrętu.

Według doniesień „Pulsu Biznesu” w sierpniu 2004 roku Bogusław Bagsik wraz z kolegą miał założyć w Anglii spółkę Digit Service. Firma działała jak klasyczna piramida finansowa.

Na początku kusiła klientów superzyskami: co tygodniową wypłatą 1 proc. zysku (co rocznie dałoby 52 proc.) z inwestycji na rynku kontraktów walutowych (tzw. foreksie). Zyski były wypłacane z wpłat nowych inwestorów.

W ten sposób w ciągu dwóch lat Digit Service miała wyłudzić 28 mln złotych od 120 inwestorów. Tylko nieliczni zarobili, większość natomiast straciła połowę, a nawet wszystkie wpłacone pieniądze. Sprawa wyszła na jaw w 2007 roku. W maju następnego roku spółka została zlikwidowana.

Drugą największą aferą lat 90. była sprawa Bezpiecznej Kasy Oszczędności. Inwestorzy po pierwszym roku oszczędzania w niej mieli dostawać 180 proc. z odsetek, a po dwóch latach ich fundusze miały wzrosnąć nawet trzykrotnie. Twórcy BKO – Lechowi Grobelnemu – zaufało 11 tys. osób.

Firma powstała w 1989 roku. Grobelnemu szybko udało się zgromadzić ponad 3 mln zł depozytów.

Po dwóch latach wyszło na jaw, że kasa nie miała licencji bankowej, a więc działała nielegalnie. Grobelny miał przywłaszczyć sobie 11 mld starych złotych.

W 1996 roku Grobelny został skazany na 12 lat więzienia i 800 tys. zł odszkodowania. Jednak ze względu na uchybienia proceduralne wyrok został uchylony. Śledztwo zostało umorzone w 2002 roku z powodu braku dowodów.

Ostatnie lata

Na upadku Warszawskiej Grupy Inwestycyjnej w 2006 roku klienci stracili ponad 320 mln złotych. Gdy ponad rok później splajtowała firma Interbrok, media szacowały straty inwestorów na miliard złotych.

Wśród osób, które zostały wówczas oszukane, były nazwiska z pierwszych stron gazet – między innymi byłego szefa gabinetu prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego Marka Ungiera, byłego trenera piłkarskiej reprezentacji Polski Janusza Wójcika, jak również Tadeusza Steckiewicza, prezesa Mennicy Polskiej.

Obydwie firmy – WGI i Interbrok – przyjmowały od klientów pieniądze, jednak nie ujawniały im faktycznych skutków inwestycji. Działały na zasadach piramid finansowych. Gdy kwota pieniędzy, które miały trafić do wypłaty przekroczyła tę, którą przynosili nowi klienci – piramidy upadły.

W liczbach bezwzględnych skala oszustw i malwersacji, które dotąd zostały ujawnione w Polsce, jest z oczywistych względów mniejsza niż za granicą. Rynek jest o wiele młodszy, inwestorzy nie dysponowali przez lata tak ogromnymi kwotami jak na Zachodzie.

Jednak i u nas afery związane z defraudacją nieraz ogromnych jak na nasze warunki sum odbijały się za każdym razem szerokim echem.

Pozostało 92% artykułu
Ubezpieczenia
Mało chętnych na Europejską Emeryturę
Ubezpieczenia
Jazda bez OC to więcej niż lekkomyślność
Ubezpieczenia
Gdzie dobrze ubezpieczysz mieszkanie
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni
Materiał Promocyjny
Big data pomaga budować skuteczne strategie
Ubezpieczenia
Ceny polis ubezpieczeniowych wreszcie w dół. Po siedmiu latach
Materiał Promocyjny
Seat to historia i doświadczenie, Cupra to nowoczesność i emocje