Polska Izba Ubezpieczeń podsumowała wyniki ubezpieczycieli w pierwszych trzech miesiącach tego roku. Okazuje się, że w tym czasie na ubezpieczenia przeznaczyliśmy (składka przypisana brutto) 21,9 mld zł, czyli o 9,1 proc. więcej niż rok wcześniej. W tym czasie otrzymaliśmy prawie 12 mld zł odszkodowań i świadczeń ubezpieczeniowych. To o 6,3 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2023 r.
Ubezpieczenia na życie
Na koniec marca 23 mln osób miało ubezpieczenie na życie, w tym 11,9 mln w ramach ubezpieczeń grupowych. To liczba porównywalna z poprzednim rokiem. Ogółem składka z ubezpieczeń na życie wyniosła 5,9 mld zł, o 6 proc. więcej niż rok wcześniej.
– Polacy więcej wydają na ubezpieczenia na życie. Systematycznie rośnie zainteresowanie produktami ochronnymi i wypadkowymi. To dobrze, bo o ubezpieczeniach na życie powinniśmy myśleć jako o poduszce finansowej na wypadek naszej śmierci lub poważnej choroby. Zwłaszcza, że rodzinie w takiej sytuacji trudno się utrzymać z jednej pensji. Polacy nie mają oszczędności i są bardzo zadłużeni – mówi Jan Grzegorz Prądzyński, prezes zarządu PIU. – Równolegle maleje udział produktów o charakterze oszczędnościowym i inwestycyjnym. A to niedobra tendencja, tym bardziej, gdy weźmiemy pod uwagę zmiany demograficzne. Ubezpieczenia to instrument długofalowego oszczędzania, zwłaszcza dla osób o niskich i średnich dochodach. Mogą skutecznie np. budować poduszkę finansową na starość – dodaje.
Czytaj więcej
Wyliczenia Polskiej Izby Ubezpieczeń pokazują, że duża część zagrożeń nie jest w Polsce ubezpieczona. Polisy ma połowa nieruchomości i tylko jedna czwarta pojazdów. Niedoubezpieczenie w zdrowiu sięga 125 mld zł rocznie.
Zwraca uwagę, że ubezpieczenia na życie są też źródłem długoterminowego kapitału, bardziej odpornego na wszelkiego rodzaju kryzysy i cykle gospodarcze w porównaniu z kapitałem bankowym. - W Europie Zachodniej stworzono dobre warunki dla rozwoju ubezpieczeń, żeby kapitał ulokowany w tych produktach był kotwicą dla gospodarki. Zmniejszenie luki w tym obszarze nie tylko wzmacnia więc finansowo polskie rodziny, ale przyniesie też realne korzyści dla gospodarki. Chcielibyśmy, by tak jak w krajach Europy Zachodniej obowiązywały zachęty podatkowe dla ubezpieczeń na życie. Pracodawca mógłby zaliczyć opłaconą pracownikowi polisę grupową w koszty uzyskania przychodu i obniżyć sobie w ten sposób podatek. Pracownika można by zwolnić z podatku dochodowego w związku z korzyścią majątkową, jaką ma dzięki ubezpieczeniu grupowemu – mówi Jan Grzegorz Prądzyński.