O tym, że padła strona porównywarki ubezpieczeń Inszury, jako pierwszy napisał portal Cashless.pl, spekulując, iż może to oznaczać upadek portalu, który dopiero niedawno zaczął działalność. O Inszury zrobiło się głośno pod koniec ubiegłego roku, gdy firma stała się jednym ze sponsorów reprezentacji Polski w piłce nożnej. Właściciel portalu inszury.pl, Polskie Media Ubezpieczeniowe, miał podpisać dwuletnią umowę z Polskim Związkiem Piłki Nożnej na 6 mln zł.
Inszury zamieszane w aferę ze Stasiakiem
Pierwszym zaskoczeniem był jednak fakt, że sam serwis, zajmujący się porównywaniem i sprzedażą polis, został uruchomiony dopiero w kwietniu 2023 roku. Nie minęły trzy miesiące, gdy firma zaliczyła znacznie większą wpadkę wizerunkową. W lipcu wyszło na jaw, że wśród gości oficjalnej delegacji, którzy polecieli czarterem z reprezentacją Polski na mecz z Mołdawią do Kiszyniowa, znalazł się skazany i zawieszony za korupcję Mirosław Stasiak. Miał on otrzymać bilet z puli przynależnej Inszury jako partnerowi PZPN.
Czytaj więcej
Polski Związek Piłki Nożnej wydał oświadczenie i rozgniewał sponsorów. Szef InPostu Rafał Brzoska zagroził zakończeniem współpracy, kolejni partnerzy federacji odcinali się od sprawy, a wypowiedzenie umowy zapowiedziała firma Tarczyński S.A.
Afera wywołała burzę i rozgniewała zarówno kibiców, jak i sponsorów. Porównywarka Inszury wydała wtedy oświadczenie, w którym tłumaczyła, że Stasiak był osobą towarzyszącą jednego z zaproszonych gości, a firma dopiero po fakcie zweryfikowała pełną listę osób obecnych w samolocie. „Ubolewamy nad zaistniałą sytuacją i zapewniamy, iż każdy następny wyjazd będzie skrupulatnie weryfikowany pod względem personalnym” – napisała firma w oświadczeniu.