Po incydencie 5 lutego, gdy podczas lotu samolotu B737 MAX 9 różnica ciśnienia wyrwała z kadłuba zaślepkę drzwi awaryjnych, Boeing musi opracować w ciągu 90 dni kompleksowy plan rozwiązania wszelkich systemowych kwestii kontroli jakości — oświadczył szef FAA Mike Whitaker po całodniowym spotkaniu z prezesem koncernu Davidem Calhounem — podał Reuters.
Czytaj więcej
Następstwem incydentu w samolocie Alaska Airlines są zmiany personalne w Boeingu, które krytykują eksperci. Pracę stracił Ed Clark odpowiedzialny za program produkcji B737MAX.
„Spotkałem się z szefem Boeinga, Dave Calhounem i jego kierowniczą ekipą. Moje przesłanie było jasne: Boeing musi zobowiązać się do dokonania realnych i głębokich ulepszeń. Taka zasadnicza zmiana będzie wymagać wzmożonego stałego wysiłku od kierownictwa Boeinga, a my będziemy rozliczać je z każdego zrobionego kroku, zgodnie z wzajemnie uzgodnionymi kamieniami milowymi i oczekiwaniami” — napisał Whitaker w serwisie X (d. Twitterze). Spotkanie trwało cały dzień, odbyło się w siedzibie FAA w Waszyngtonie — podał urząd na swoim portalu.
W Boeingu szefowie nie rozmawiali z pracownikami o jakości
W dokumencie Boeinga dla FAA mają być zawarte wnioski z audytu FAA dotyczącego procesu produkcji i zalecenia komisji niezależnych ekspertów, którzy dzień wcześniej opublikowali własny raport. Eksperci zawarli w nim 53 zalecenia mające zaradzić 27 przypadkom budzącym zastrzeżenia.
Eksperci stwierdzili brak łączności między zwierzchnikami i pracownikami w sprawach dotyczących jakości. Skrytykowali korporacyjną kulturę bezpieczeństwa w wielu aspektach i stwierdzili „brak znajomości wskaźników związanych z bezpieczeństwem na wszystkich poziomach organizacji”.