A jak bardzo, wystarczy spojrzeć na to, że obecnie w obrocie jest 2,44 mld akcji. Natomiast każdy, kto pokusi się na zainwestowanie w rosyjską grupę lotniczą musi pamiętać o głównym akcjonariuszu, którym jest państwo z pakietem 57 proc. udziałów.
Dla współwłaścicieli Aerofłotu, którzy mieli papiery przewoźnika w swoim portfelu inwestycyjnym zaoferowano 1,52 mld akcji i oferta została zamknięta 25 lipca. Dla pozostałych jest teraz do kupienia 3,89 mld papierów z ceną po 34,29 rubla za akcję (0,57 dol.)
Aerofłot dramatycznie potrzebuje pieniędzy w sytuacji, kiedy w II kwartale, czyli do końca czerwca 2022 zanotował spadek przewozów o 63 proc. w porównaniu z tym samym okresem w 2021, a wtedy przecież branża lotnicza mocno cierpiała z powodu pandemii COVID-19. A jeśli porównać wyniki całej Grupy Aerofłotu za II kwartał 2022, to są one gorsze o 91 proc. w porównaniu z przedpandemicznym 2019. Byłyby jeszcze gorsze, gdyby nie wzrost popytu na rejsy krajowe.
Aerofłot podnosi kapitał, bo potrzebuje pieniędzy na stopniowe przywracanie siatki połączeń. Linia zapowiada, że od 30 października zamierza otworzyć całoroczne połączenia z Moskwy do Tajlandii (na wyspę Phuket), Indii oraz na Malediwy (do Male). Tam przed wojną Rosjanie latali najchętniej na wakacje.
A jak powiedział w rozmowie z agencją TASS ambasador Kataru w Rosji, Ahmed bin Nasser bin Jassim Al Thani oba kraje zastanawiają się nad zwiększeniem liczby połączeń między obydwoma krajami. — Zastanawiamy się nad taką opcją — mówił ambasador. Dzisiaj między Dauhą i Moskwą latają wyłącznie Qatar Airways, które wykonują jedno połączenie dziennie. Katarski ambasador zastrzegł się jednocześnie, że jego kraj ogranicza liczbę cudzoziemców odwiedzających z powodu zbliżającego się Pucharu Świata w Piłce Nożnej.