Do wzniesionego na wyspie w Normandii dawnego opactwa benedyktynów od lat pielgrzymują tłumy turystów. W 1979 roku zostało wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Wciąż jest też obiektem zainteresowania naukowców, którzy próbują coraz dokładniej odtwarzać długą i obfitującą w nieoczekiwane zwroty historię tego miejsca. Przychodzi im z pomocą współczesna technika pozwalająca badać warstwy kamieni, rekonstruować cyfrowo dawny wygląd korytarzy, pomieszczeń, ich wzajemne usytuowanie względem siebie. Św. Benedykt określił jasno, że mnisi i wierni nie powinni się spotykać - stąd wynikała ogromna liczba komnat i korytarzyków stwarzających wrażenie niekończącego się labiryntu. Widzowie będą mogli je zobaczyć, podobnie jak i najstarsze, pochodzące z X wieku fragmenty budowli niedostępne dla zwiedzających. Po raz pierwszy od wieków można zobaczyć także odkrytą przez archeologów średniowieczną posadzkę.
Najstarsze źródła historyczne mówią, że na wyspie żyli zrazu pustelnicy. Według legendy, w 709 roku biskupowi Avranches, świętemu Aubertowi, objawił się Michał Archanioł, prosząc o zbudowanie kościoła na skale. O świątyni św. Michała istniejącej w X wieku także zachowały się zapiski. Potem następni opaci przy pomocy budowniczych realizowali z mniejszym lub większym powodzeniem swoje architektoniczne wizje opactwa. Kolejne pokolenia budowniczych coś dodawały, zmieniały - aż do 1522 roku opactwo było w ciągłej przebudowie.
W czasie wojny stuletniej zostało opasane wysokimi murami obronnymi dzięki czemu Anglicy nie zdołali go zdobyć. 200 lat później w czasie Wielkiej Rewolucji Francuskiej budynek pełnił funkcję więzienia dla ponad 14 tysięcy skazanych (mnichów eksmitowano), które nie bez przyczyny (zobaczą to widzowie) uważane było za piekło na Ziemi. Zamknięte zostało dopiero w 1863 roku. A potem na długo popadło w ruinę….
Premiera interesującego francuskiego dokumentu „Mont Saint-Michel – sanktuarium na wyspie” (reż. Marc Jampolsky) w poniedziałek, 11 maja o 22. w Planete+.