W tym roku międzynarodowe orędzie z okazji święta ludzi teatru napisał Shahid Nadeem, dramatopisarz pakistański, obecnie dyrektor teatru Ajoka, który urodził się w 1947 roku w Sopore, w Kaszmirze w północnych Indiach. Jeszcze zanim ukończył drugi rok życia, stał się uchodźcą, gdy jego rodzina była zmuszona emigrować do nowo powstałego państwa Pakistan (1948). Żył w Lahore, gdzie uzyskał tytuł magistra psychologii na Uniwersytecie Pendżabu.
Napisał: “Pochodzę z kraju w przeważającej mierze muzułmańskiego, który widział kilka dyktatur wojskowych, przerażające ataki ekstremistów religijnych i trzy wojny z sąsiednimi Indiami, z którymi dzielimy tysiące lat historii i wspólnego dziedzictwa. Dziś wciąż żyjemy w strachu przed wojną z naszym bliźniaczym sąsiadem, a nawet wojną nuklearną, ponieważ oba kraje dysponują bronią atomową.
Czasami żartujemy, że "złe czasy to dobry czas dla teatru". Nie brakuje wyzwań, z którymi trzeba się zmierzyć; sprzeczności, które należy ujawnić, czy status quo, które należy obalić. Moja grupa teatralna, Ajoka, i ja stąpamy po tej cienkiej linie od ponad 36 lat. Nie było i nie jest to łatwe: utrzymanie równowagi pomiędzy rozrywką a edukacją, pomiędzy poszukiwaniami i wyciąganiem wniosków z przeszłości a przygotowywaniem się na nadchodzącą przyszłość, pomiędzy swobodą wypowiedzi artystycznej a ryzykownymi starciami z władzą, pomiędzy społecznie krytycznym a dochodowym teatrem, pomiędzy dotarciem do mas a byciem awangardą. Można powiedzieć, że osoby tworzące teatr muszą być sztukmistrzami, magikami.
W Pakistanie istnieje wyraźny podział pomiędzy Sacrum i Profanum. W sferze Profanum nie ma przestrzeni na religijne poszukiwania, podczas gdy na płaszczyźnie Sacrum brakuje miejsca na otwartą debatę czy nowe pomysły. Konserwatywny establishment uważa, że sztuka i kultura leżą poza granicami ich "świętych igrzysk". Tak więc pole działania artystów i artystek teatralnych przypomina często bieg z przeszkodami. Najpierw musieliśmy udowodnić, że jesteśmy dobrymi muzułmanami i posłusznymi obywatelami, a także spróbować wykazać, że taniec, muzyka i teatr są "dozwolone" w islamie. Wielu praktykujących, religijnych muzułmanów niechętnie przyjmowało i przyjmuje sztuki sceniczne, mimo że elementy tańca, muzyki i teatru są osadzone w ich codziennym życiu. Aż wreszcie natknęliśmy się na twórcę, który mógłby - jak sądziliśmy - połączyć Sacrum i Profanum na tej samej scenie.
Podczas rządów wojskowych w Pakistanie w latach osiemdziesiątych grupa młodych artystów tworząc grupę Ajoka rzuciła wyzwanie dyktaturze poprzez odważny społecznie i politycznie teatr sprzeciwu. Odkryli, że ich emocje, gniew, ból zostały już wyrażone w niesamowity sposób przez wielkiego poetę Bulleha Shaha3 - sufickiego barda, który żył trzy stulecia przed nimi4. Twórcy teatru Ajoka odkryli, że dzięki jego poezji można wypowiadać politycznie wybuchowe treści, tym samym rzucając wyzwanie skompromitowanej władzy politycznej i bigoterii religijnego establishmentu. Władze mogły zakazać nam grać, ale nie mogły ocenzurować szanowanego i popularnego sufickiego poety tej rangi. Odkryliśmy, że życie Shaha było równie dramatyczne i radykalne, jak jego poezja, która sprawiła, że został obłożony fatwą i wygnany”.
Shahid Nadeem napisał sztukę o jego życiu i zmaganiach zatytułowaną "Bulha". “Bulha, jak z miłością nazywają go mieszkańcy Azji Południowej, wywodził się z tradycji pendżabskich poetów sufickich, którzy poprzez swoją poezję i działalność nieustannie kwestionowali autorytet władców i religijnych demagogów. W języku ludu pisali o jego aspiracjach. W muzyce i tańcu znaleźli wehikuł umożliwiający nawiązanie bezpośredniego związku pomiędzy człowiekiem a Bogiem, omijając ze wzgardą pośredników religijnych. Przeciwstawiali się podziałom między płciami i klasami, z podziwem patrzyli na planetę - przejaw Wszechmocnego. Rada Artystyczna w Lahore odrzuciła scenariusz, twierdząc, że nie była to sztuka teatralna, a jedynie biografia. Jednak gdy została wystawiona w innym miejscu - w Goethe Institute, publiczność dostrzegła, zrozumiała i doceniła symbolikę życia i poezji tego ludowego poety. Widzowie mogli w pełni zidentyfikować się z jego życiem i czasami, dostrzec podobieństwa z ich własnym życiem i czasem.
Tamtego dnia w 2001 roku narodził się nowy rodzaj teatru. Pisze Shahid Nadeem: “Religijna muzyka Qawwali, taniec Sufi Dhamal i inspirująca recytacja poezji, a nawet medytacyjne śpiewanie Zikiru, stały się częścią przedstawienia. Grupa Sikhów , którzy byli akurat w mieście, by wziąć udział w konferencji, przyszła zobaczyć sztukę. Pod koniec przedstawienia wtargnęli na scenę, przytulając i całując aktorów, płacząc. Po raz pierwszy od podziału Indii, którego skutkiem w 1947 roku był podział Pendżabu9, dzielili scenę z muzułmańskimi Pendżabami. Bulleh Shah był dla nich tak samo ważny, jak dla tych ostatnich - Sufi przekraczają bowiem podziały religijne i wspólnotowe”.
Shahid Nadeem pointuje: “W Azji Południowej artyści przed wyjściem na scenę z szacunkiem dotykają desek teatru. To starożytna tradycja, w której duchowość i kultura były ze sobą powiązane. Czas odnowić te symbiotyczne relacje pomiędzy artystą a publicznością, przeszłością i przyszłością. Tworzenie teatru może być świętym obrządkiem, a aktorzy rzeczywiście mogą stać się awatarami odgrywanych przez siebie postaci. Teatr wznosi sztukę gry aktorskiej na wyższy poziom duchowy. Teatr może stać się świątynią, a świątynia przestrzenią spektaklu”.
Pełny tekst: