Zgodnie z nowymi regulacjami ustawowymi włoskimi instytucjami kulturalnymi od czerwca nie będą mogli kierować cudzoziemcy, którzy ukończyli 70 lat. Jako pierwszego nowy przepis dotknie Francuza, Stéphane Lissnera. Ten wiek osiągnął on w styczniu tego roku.
Stéphane Lissner to jeden z najbardziej doświadczonych menedżerów teatralnych w Europie. W przeszłości kierował festiwalem Aix-en-Provence, razem z Peterem Brookiem prowadził Théâtre des Bouffes du Nord, potem Orchestre de Paris. W latach 2006-2009 był dyrektorem La Scali, a od 2014 roku – Opery Paryskiej, by wreszcie trzy lata temu objąć kierownictwo najstarszej sceny operowej Włoch – Teatro di San Carlo w Neapolu.
Następny w kolejności jest inny Francuz, 68-letni Dominique Meyer o równie bogatej działalności menedżerskiej. W przeszłości i on kierował Operą Paryską, a jeszcze wcześniej Operą w Lozannie czy paryskim Théâtre des Champs-Élysées, zaś całą poprzednią dekadę – wiedeńską Staatsoper. Bezpośrednio z niej zawędrował na dyrektorski fotel w La Scali, którą obecnie z sukcesem prowadzi.
Zdaniem przeciwników prawicowego rządu premier Giorgii Melonii nowe prawo wpisuje się w szerszy kontekst polityczny, a także dowodzi chęci zawłaszczenia instytucji kultury. Część włoskich mediów spekuluje ponadto, że Stéphane Lissner musi odejść, by zwolnić stanowisko dla dotychczasowego dyrektora generalnego RAI, Carlo Fuortesa, który niedawno odmówił zaakceptowania zmian w linii redakcyjnej RAI i złożył rezygnację na rok przed upływem swojej kadencji. Wcześniej partia Bracia Włosi, którą kieruje Giorgia Meloni, złożyła na niego skargę za obecność w programach RAI francuskiego filozofa Bernarda-Henri Lévy’ego, autora m. in. pracy o korzeniach faszyzmu. Fotel dyrektora Teatro di San Carlo miałby być w tej sytuacji swoistą nagrodą pocieszenia dla Carlo Fuortesa. On sam jednak zaprzecza takim pogłoskom.
Nie brak również opinii – we włoskich, ale przede wszystkim we francuskich mediach, m. in. w „Le Monde” – że przymusowe wysyłanie na emeryturę cudzoziemców to efekt konfliktu dyplomatycznego między Francją a Włochami. Francuski minister spraw zagranicznych Gérald Darmanin zarzucił rządowi Meloni, że nie radzi on sobie z kryzysem imigracyjnym. Wywołało to wzburzenie we Włoszech i w konsekwencji odwołanie wizyty w Paryżu wicepremiera i ministra spraw zagranicznych Antonio Tajaniego.