Materiał Partnera Festiwal Via Carpatia
Niewielki kraj, a teatrem stoi – tak przez wiele lat traktowaliśmy Węgry, mając na myśli przede wszystkim Budapeszt. Oglądaliśmy przedstawienia słynnego Teatru Katony, czasem te z narodowej sceny, zachwycaliśmy się międzynarodowymi produkcjami Kornela Mundruczo. Teatr Maladype z rozmysłem działa na obrzeżach, wypracował sobie całkiem osobny, oparty na plastyce i ruchu język. Dowodem tego pokazywane na Festiwalu VIA CARPATIA spektakle „Sierpień" oraz „Yvonne".
Drugi z nich cieszy się już zasłużoną sławą. Przed rokiem odbywał się w Radomiu Międzynarodowy Festiwal Gombrowiczowski i nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie to, że w czasie narastającej pandemii samo doprowadzanie do finału imprezy graniczyło z cudem. Niektóre spektakle do Radomia dojeżdżały, inne wycofywano w ostatniej chwili, bo w zespołach stwierdzano niestety nowe przypadki Covid-19. Na koniec zaplanowano pokaz spektaklu grupy Maladype z Budapesztu, która mimo wszelkich obostrzeń na festiwal dojechała, czym sprawiła, że nie tylko z nazwy był on przeglądem międzynarodowym.
Maladype przyjechał na festiwal, po czym bezapelacyjnie go wygrał, pokazując inne, świeże i odkrywcze spojrzenie na „Iwonę, księżniczkę Burgunda". Reżyser Zoltán Balázs z pozoru zabawił się tekstem Gombrowicza, czyniąc z niego trwający nieco ponad godzinę teledysk, zatopiony w ostrych ruchach, głośnej muzyce, z aktorami w błyszczących strojach jak na wybiegu podczas pokazu haute couture. Rzecz w tym jednak, że to, co dla wielu innych okazałoby się jedynie żerującą na Gombrowiczu pustą grą, w spektaklu Węgrów było przepisaniem „Iwony..." na nowy język i estetykę, dostosowane do potrzeb współczesności. W kuluarach podkreślano też ostrość węgierskiego spektaklu, a także jego wierność nieokiełznanemu i niepokornemu duchowi Gombrowicza.
Tamten radomski występ wyostrzył apetyt na kolejne spotkania z twórczością Maladype, wzmógł ciekawość propozycjami grupy. Tymczasem Teatr Maladype jest jedną z najważniejszych niezależnych grup teatralnych na Węgrzech, działa w Budapeszcie. Utrzymuje się wyłącznie z grantów i dotacji celowych, bez pomocy państwa. Zapewnia to zespołowi pełną niezależność artystyczną i swobodę poszukiwań twórczych.