Malezyjska franczyza KFC stała się celem bojkotu w związku z akcją Izraela w Gazie. Kurczakowy gigant nie jest jedyną siecią fast food, która jest ofiarą propalestyńskich bojkotów.
KFC podjęło w Kanadzie próbę ożywienia swojego hasła „Finger Lickin Good”. Krytycy nowych reklam twierdzą, że nie zadbano w nich o „różnorodność rasową".
Amerykański Texas Chicken podaje na stronie internetowej, że szuka franczyzobiorców w kilku europejskich krajach, w tym w Polsce. Byłby to kolejny format bardzo bliski doskonale znanej sieci KFC.
Niemiecki oddział KFC wysłał do swoich klientów powiadomienia w aplikacji, że z okazji rocznicy Nocy Kryształowej, czyli masowego pogromu Żydów w latach 30., w restauracjach mogą zamówić kurczaka z delikatnym serem.
Chińczycy się cieszą. Łapki kurczaka to w tym kraju przysmak i Chińczycy dziwili się, dlaczego w restauracjach specjalizujących się w daniach drobiowych ich nie ma.
Amrest, operator między innymi KFC, Pizza Hut i Starbucksa, ogłosił w marcu, że zawiesza działalność w Rosji. Negocjacje z właścicielami marek się jednak przedłużają i restauracje wciąż są otwarte.
Promocja KFC w Chinach jest tak popularna, że jedna z czołowych organizacji konsumenckich wzywa do jej bojkotu z powodu „zachęty” do marnowania żywności.
Klienci dwóch sieciowych restauracji – KFC i McDonald’s w Azji mogą nie dostać swoich ulubionych dań. W Australii zabrakło świeżych kurczaków a w Japonii frytek.