Szef MSZ Iranu: Trump gotowy do zbrodni wojennej

- Prezydent Trump musi przestać grozić ludziom, którzy będą jeszcze bardziej wściekli na jego pogróżki - mówi minister spraw zagranicznych Iranu Javad Zarif

Aktualizacja: 07.01.2020 16:46 Publikacja: 07.01.2020 16:28

Szef MSZ Iranu: Trump gotowy do zbrodni wojennej

Foto: AFP

Szef MSZ Iranu w rozmowie z CNN powiedział, że decyzja administracji Donalda Trumpa o odstąpieniu od porozumienia nuklearnego zachwiała stabilność na Bliskim Wschodzie. Zdaniem Javada Zarifa będzie jeszcze gorzej, jeśli Amerykanie nie wycofają się z tej decyzji.

- Jest to akt agresji wobec Iranu, a my na niego odpowiemy. Odpowiemy proporcjonalnie - zapowiedział. - Odpowiemy w zgodzie z prawem, nie działamy bezprawnie, jak prezydent Trump - dodał.

Zarif odniósł się również do gróźb ze strony amerykańskiego prezydenta. Trump na Twitterze poinformował, że na celowniku jego armii są 52 cele w Iranie. Liczba ta symbolizuje zakładników w ambasadzie USA w 1979 roku.

- Pokazuje to, że Trump nie ma szacunku do prawa międzynarodowego. Jest gotów dopuścić się zbrodni wojennych. Atakowanie miejsc związanych z kulturą jest zbrodnią wojenną - powiedział.

- Wojna w tym regionie rozpoczęła się dawno temu z winy Stanów Zjednoczonych. Zniszczyli stabilność w tym regionie, osłabili bezpieczeństwo - uważa Zarif.

Napięcia między Tehheranem a Waszyngtonem uległy napięciu po zamordowaniu generała Kasema Sulejmaniego. 

Dowódca irańskiej brygady al-Kuds, elitarnej jednostki specjalnej w strukturze irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej zginął 2 stycznia w przeprowadzonym przez USA precyzyjnym ataku rakietowym przeprowadzonym przy użyciu samolotu bezzałogowego w Bagdadzie.

Oprócz gen. Sulejmaniego w ataku zginął też jeden z dowódców irackiej milicji Abu Mahdi al-Muhandis. Do ataku doszło w rejonie lotniska w Bagdadzie.

Amerykanie obarczali gen. Sulejmaniego odpowiedzialnością za inspirowanie ostatnich ataków na bazy wojskowe w Iraku, w których stacjonują amerykańscy żołnierze. W jednym z takich ataków zginął amerykański cywil.

W związku ze śmiercią gen. Sulejmaniego, jednego z najważniejszych irańskich dowódców, przywódca duchowy Iranu, ajatollah Ali Chamenei ogłosił trzy dni żałoby narodowej. - Nieubłagana zemsta czeka zbrodniarzy, którzy unurzali dłonie w jego krwi i krwi innych męczenników - ostrzegł. Z kolei szef MSZ Iranu, Mohammad Javad Zarif ostrzegł, że zabicie Sulejmaniego może doprowadzić do eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie, odpowiedzialność za którą ponosić będą USA.

Czytaj także:

Generał Sulejmani, postrach Bliskiego Wschodu

Bielecki: Zabójstwo Sulejmaniego pomoże Trumpowi w reelekcji

W związku ze wzrostem napięcia na Bliskim Wschodzie ambasada USA w Bagdadzie wezwała wszystkich obywateli USA w Iraku do opuszczenia tego kraju. Z kolei minister obrony Izraela wezwał wszystkich dowódców wojsk, by dokonali oceny sytuacji po śmierci gen. Sulejmaniego. Na spotkaniu omawiano kwestię przygotowań do ewentualnego odwetu Iranu.

Następcą gen. Sulejmaniego na stanowisku dowódcy brygady al-Kuds został wskazany przez ajatollaha Alego Chamenei generał Esmail Ghaani.

Trump uzasadniając swoją decyzję o przeprowadzeniu ataku w Bagdadzie napisał na Twitterze, że "generał Kasem Sulejmani w ciągu długiego okresu zabił lub ciężko ranił tysiące Amerykanów i planował zabicie wielu kolejnych".

Trump dodał, że Sulejmani był bezpośrednio lub pośrednio odpowiedzialny za śmierć milionów osób, w tym ostatnie liczne ofiary wśród protestujących w Iranie. "Choć Iran nigdy się do tego odpowiednio nie przyzna, Sulejmani był w kraju nienawidzony i obawiano się go" - stwierdził amerykański prezydent. Według niego, Irańczycy nie są śmiercią dowódcy brygad al-Kuds tak zasmuceni, jak chciałyby tego władze w Teheranie. "On powinien zostać zlikwidowany wiele lat temu!" - dodał.

Relacje USA z Iranem są napięte od maja 2018 roku, gdy Trump jednostronnie wycofał USA z porozumienia nuklearnego zawartego przez państwa Zachodu z Iranem w 2015 roku. Jesienią 2018 roku USA ponownie nałożyły sankcje na Iran, a od maja 2019 roku wprowadziły bezwzględne embargo na import irańskiej ropy. Trump chce, by Iran przystąpił do negocjacji zmierzających do zawarcia nowego porozumienia nuklearnego, ale Iran odrzuca możliwość przystąpienia do takich negocjacji w sytuacji, gdy obowiązują sankcje nałożone na Teheran przez Waszyngton.

W czerwcu 2019 roku Trump miał w ostatniej chwili cofnąć rozkaz o przeprowadzeniu ataku na cele w Iranie, po tym jak w rejonie Cieśniny Ormuz Irańczycy zestrzelili amerykańskiego drona (władze w Teheranu twierdziły, że naruszył on przestrzeń powietrzną Iranu).

Szef MSZ Iranu w rozmowie z CNN powiedział, że decyzja administracji Donalda Trumpa o odstąpieniu od porozumienia nuklearnego zachwiała stabilność na Bliskim Wschodzie. Zdaniem Javada Zarifa będzie jeszcze gorzej, jeśli Amerykanie nie wycofają się z tej decyzji.

- Jest to akt agresji wobec Iranu, a my na niego odpowiemy. Odpowiemy proporcjonalnie - zapowiedział. - Odpowiemy w zgodzie z prawem, nie działamy bezprawnie, jak prezydent Trump - dodał.

Pozostało 90% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1002
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1001
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1000
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 999
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 997