Premier Iraku apeluje: Szanujcie nasz kraj

Premier Iraku Adil Abdul-Mahdi wydał oświadczenie, z którego wynika, że Iran poinformował Irak o nadchodzącym ataku na cele związane z obecnością wojsk USA w Iraku przed przeprowadzeniem ataku, do którego doszło w nocy z 7 na 8 stycznia.

Aktualizacja: 08.01.2020 11:37 Publikacja: 08.01.2020 11:23

Premier Iraku apeluje: Szanujcie nasz kraj

Foto: AFP

arb

"Tuż po północy w środę 8 stycznia 2020 roku otrzymałem oficjalną, ustną informację od Islamskiej Republiki Iranu, że irańska odpowiedź na zabójstwo męczennika Kasema Sulejmaniego rozpoczęła się lub rozpocznie się za chwilę... i że atak będzie ograniczony do pozycji amerykańskiej armii w Iraku, nie wskazując jednak celu ataków" - czytamy w oświadczeniu premiera Iraku.

"I dokładnie w tym samym czasie, Amerykanie poinformowali nas, że rakiety spadają na amerykańskie wojsko w bazie Ein al-Asad i bazie Harir w Irbil oraz w innych miejscach" - dodaje premier Iraku.

"Nie ponieśliśmy żadnych strat po stronie irackiej i nie otrzymaliśmy potwierdzenia strat wśród żołnierzy koalicji (międzynarodowej w Iraku - red.)" - podkreślił szef irackiego rządu.

"Irak odrzuca wszelkie formy naruszania swojej suwerenności i agresję na swoim terytorium, rząd będzie nadal zmierzał do przeciwdziałania eskalacji i poszanowania suwerenności Iraku (...) oraz nie narażania obywateli Iraku na niebezpieczeństwo" - dodał.

Premier Iraku zaapelował na koniec o powściągliwość i "trzymanie się konwencji międzynarodowych", a także "szanowanie irackiego państwa i decyzji jego rządu" oraz udzielenie pomocy rządowi w Bagdadzie w "radzeniu sobie z poważnym kryzysem, który zagraża jemu (Irakowi - red), regionowi i światu wybuchem dewastującej wojny".

W nocy z 7 na 8 stycznia z Iranu wystrzelono w stronę baz w Iraku, w których stacjonują żołnierze USA 22 rakiety. Atak był odwetem za zabicie przez USA gen. Kasema Sulejmaniego.

Gen. Kasem Sulejmani, dowódca irańskiej brygady al-Kuds, elitarnej jednostki specjalnej w strukturze irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej zginął 2 stycznia w przeprowadzonym przez USA precyzyjnym ataku rakietowym przeprowadzonym przy użyciu samolotu bezzałogowego w Bagdadzie.

Oprócz gen. Sulejmaniego w ataku zginął też jeden z dowódców irackiej milicji Abu Mahdi al-Muhandis. Do ataku doszło w rejonie lotniska w Bagdadzie.

Amerykanie obarczali gen. Sulejmaniego odpowiedzialnością za inspirowanie ostatnich ataków na bazy wojskowe w Iraku, w których stacjonują amerykańscy żołnierze. W jednym z takich ataków zginął amerykański cywil.

W związku ze śmiercią gen. Sulejmaniego, jednego z najważniejszych irańskich dowódców, przywódca duchowy Iranu, ajatollah Ali Chamenei ogłosił trzy dni żałoby narodowej. - Nieubłagana zemsta czeka zbrodniarzy, którzy unurzali dłonie w jego krwi i krwi innych męczenników - ostrzegł. Z kolei szef MSZ Iranu, Mohammad Javad Zarif ostrzegł, że zabicie Sulejmaniego może doprowadzić do eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie, odpowiedzialność za którą ponosić będą USA.

Czytaj także:

Generał Sulejmani, postrach Bliskiego Wschodu

Bielecki: Zabójstwo Sulejmaniego pomoże Trumpowi w reelekcji

W związku ze wzrostem napięcia na Bliskim Wschodzie ambasada USA w Bagdadzie wezwała wszystkich obywateli USA w Iraku do opuszczenia tego kraju. Z kolei minister obrony Izraela wezwał wszystkich dowódców wojsk, by dokonali oceny sytuacji po śmierci gen. Sulejmaniego. Na spotkaniu omawiano kwestię przygotowań do ewentualnego odwetu Iranu.

Następcą gen. Sulejmaniego na stanowisku dowódcy brygady al-Kuds został wskazany przez ajatollaha Alego Chamenei generał Esmail Ghaani.

Trump uzasadniając swoją decyzję o przeprowadzeniu ataku w Bagdadzie napisał na Twitterze, że "generał Kasem Sulejmani w ciągu długiego okresu zabił lub ciężko ranił tysiące Amerykanów i planował zabicie wielu kolejnych".

Trump dodał, że Sulejmani był bezpośrednio lub pośrednio odpowiedzialny za śmierć milionów osób, w tym ostatnie liczne ofiary wśród protestujących w Iranie. "Choć Iran nigdy się do tego odpowiednio nie przyzna, Sulejmani był w kraju nienawidzony i obawiano się go" - stwierdził amerykański prezydent. Według niego, Irańczycy nie są śmiercią dowódcy brygad al-Kuds tak zasmuceni, jak chciałyby tego władze w Teheranie. "On powinien zostać zlikwidowany wiele lat temu!" - dodał.

Relacje USA z Iranem są napięte od maja 2018 roku, gdy Trump jednostronnie wycofał USA z porozumienia nuklearnego zawartego przez państwa Zachodu z Iranem w 2015 roku. Jesienią 2018 roku USA ponownie nałożyły sankcje na Iran, a od maja 2019 roku wprowadziły bezwzględne embargo na import irańskiej ropy. Trump chce, by Iran przystąpił do negocjacji zmierzających do zawarcia nowego porozumienia nuklearnego, ale Iran odrzuca możliwość przystąpienia do takich negocjacji w sytuacji, gdy obowiązują sankcje nałożone na Teheran przez Waszyngton.

W czerwcu 2019 roku Trump miał w ostatniej chwili cofnąć rozkaz o przeprowadzeniu ataku na cele w Iranie, po tym jak w rejonie Cieśniny Ormuz Irańczycy zestrzelili amerykańskiego drona (władze w Teheranu twierdziły, że naruszył on przestrzeń powietrzną Iranu).

"Tuż po północy w środę 8 stycznia 2020 roku otrzymałem oficjalną, ustną informację od Islamskiej Republiki Iranu, że irańska odpowiedź na zabójstwo męczennika Kasema Sulejmaniego rozpoczęła się lub rozpocznie się za chwilę... i że atak będzie ograniczony do pozycji amerykańskiej armii w Iraku, nie wskazując jednak celu ataków" - czytamy w oświadczeniu premiera Iraku.

"I dokładnie w tym samym czasie, Amerykanie poinformowali nas, że rakiety spadają na amerykańskie wojsko w bazie Ein al-Asad i bazie Harir w Irbil oraz w innych miejscach" - dodaje premier Iraku.

Pozostało 88% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1002
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1001
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1000
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 999
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 997