Mieszkańcy 18-milionowej metropolii na południowym wschodzie kraju mają zakaz jej opuszczania, a w trzech dzielnicach wprowadzono pełną kwarantannę: nie wolno opuszczać mieszkań. Służby socjalne – przystosowane od roku do takich sytuacji – rozwożą żywność zamkniętym, budząc niepokój swoimi ochronnymi kombinezonami. Zamknięto kilkanaście stacji metra w odizolowanych dzielnicach, a w całym mieście zakazano imprez publicznych i zamknięto bary, restauracje i obiekty sportowe.
Gorzki triumf
Pandemia, o której niechcące wywołanie są oskarżane Chiny, rzuca teraz długi cień na szykowane na 1 lipca w Pekinie triumfalne obchody 100-lecia partii Mao Zedonga i Xi Jinpinga.
Chiny bardzo dobrze dotychczas radziły sobie z pandemią, która zaczęła się na ich terytorium. Mimo ogromu ludności są obecnie na 123. miejscu na świecie z tylko 33 nowymi przypadkami dziennie. Ilość zakażonych od początku roku była mniejsza niż w Finlandii, która ma 253 razy mniej ludności. Wydawało się, że nic nie przeszkodzi wspaniałemu świętowaniu jubileuszu partii, która szczyci się likwidacją biedy w Chinach.
– Komunistyczna Partia Chin (KPCh) zdobyła poparcie narodu dzięki temu, że zawsze służy mu całym sercem – zapewniał Xi Jinping, odwiedziwszy w propagandowym tournée przed uroczystym jubileuszem chatę pastucha w północno-zachodnich Chinach. Sam pastuch Sondam Cerin przekonywał, że jego życie stało się lepsze „dzięki polityce KPCh".