Większość senacka uznała, że słowa wielu świadków i 28 tys. stron dokumentów, które już zostały włączone do dowodów, wystarczają, by ocenić oskarżenia menadżerów impeachmentu (oskarżycieli - red.) i zakończyć proces - powiedział lider Republikanów w Senacie Mitch McDonnell.
- Nie ma potrzeby, by Senat ponownie otwierał dochodzenie, które większość z Partii Demokratycznej w Izbie Reprezentantów postanowiła zakończyć - dodał podkreślając, że oskarżenie wielokrotnie przekonywało, że dowody w sprawie są bezdyskusyjne i przeważające. McDonnell zwrócił uwagę, że nigdy w historii Senat nie przerwał procesu impeachmentu, by wzywać dodatkowych świadków. - Nie mamy zamiaru ustanawiać precedensu, tym bardziej dla osób, których Izba Reprezentantów nie wzywała na świadków - oświadczył.
Mitch McDonnell poinformował, że teraz senatorowie oraz strony procesu ustalą następne kroki, "gdy przygotowujemy się do zakończenia procesu w nadchodzących dniach".
Wynik głosowania oznacza, że wkrótce należy się spodziewać ostatecznego głosowania w sprawie wyniku procesu. Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest uniewinnienie Donalda Trumpa od zarzutów przedstawionych w dwóch artykułach impeachmentu przez Senat, w którym Republikanie mają większość.
Trump jest trzecim prezydentem Stanów Zjednoczonych postawionym w stan oskarżenia w ramach procedury impeachmentu. W 1869 r. z zarzutami mierzył się Andrew Johnson, w 1999 r. - Bill Clinton; żaden z nich nie został usunięty z urzędu przez Senat. Odsunięcie od władzy groziło także Richardowi Nixonowi po wybuchu afery Watergate, ale prezydent ustąpił z urzędu przed głosowaniem ws. postawienia go w stan oskarżenia przez Izbę Reprezentantów.
Zarzuty sformułowane przez Izbę Reprezentantów wobec Trumpa dotyczą nadużycia przez prezydenta władzy w związku z wywieraniem presji na Ukrainę, by ta wszczęła śledztwo przeciwko Joe Bidenowi i jego synowi Hunterowi, a także obstrukcji działań Kongresu prowadzącego postępowanie w tej sprawie.
Śledztwo ws. impeachmentu Trumpa wszczęto we wrześniu - wówczas to spikerka Izby, Nancy Pelosi oceniła, że wobec doniesień o naciskach Trumpa na Ukrainę zasadne jest rozpoczęcie procedury usunięcia prezydenta z urzędu. Wcześniej Pelosi sprzeciwiała się rozpoczęciu procedury w związku z działaniami Trumpa, których celem była obstrukcja działań wymiaru sprawiedliwości prowadzącego śledztwo ws. domniemanej zmowy otoczenia Trumpa z Rosjanami w czasie kampanii wyborczej z 2016 roku (ostatecznie nie znaleziono dowodów, by osoby ze sztabu Trumpa działały w zmowie z Rosją).
Rzeczniczka Białego Domu Stephanie Grisham, w związku z procesem w Senacie oświadczyła, że Trump "spodziewa się, że zostanie w pełni oczyszczony z zarzutów". - Prezydent Donald Trump nie zrobił niczego złego - dodała.