Wirus paraliżuje Amerykę

Koronawirus dotarł już do wszystkich stanów Ameryki. Administracja Donalda Trumpa zamierza uruchomić przepisy z czasów wojny koreańskiej, które obligują do zwiększenia produkcji sprzętu medycznego; obiecuje też Amerykanom wypłaty od 1000 do 2000 dol. zapomogi. To drobne kroki w walce z szybko rozszerzającą się pandemią.

Aktualizacja: 19.03.2020 05:11 Publikacja: 18.03.2020 22:43

Wirus paraliżuje Amerykę

Foto: AFP

Liczba chorych w Stanach Zjednoczonych rośnie w zatrważającym tempie. Lokalne władze biją na alarm, że jeżeli wzrost zakażeń nie zostanie zatrzymany to Stany Zjednoczone pójdą w ślady Włoch. W środę liczba zarażonych w USA przekroczyła 8700, a zgonów 150.

Lokalne władze biją na alarm, że zarażonych może być o wiele więcej, bo nie mają wystarczającej liczby testów na badanie każdego, kto ma objawy choroby. Szpitale nie są przygotowane na nagły wzrost pacjentów potrzebujących intensywnej opieki. Borykają się z brakiem sprzętu, łóżek i dostępu do odzieży ochronnej i – jak donoszą media, są placówki medyczne, gdzie pracownicy sami robią sobie maski z produktów dostępnych w sklepach papierniczych.

Najwięcej zgonów spowodowanych wirusem odnotowano w stanie Waszyngton, gdzie wirus pojawił się najwcześniej i zaatakował dom opieki nad starszymi w pobliżu Seattle. Do środy zmarło tam ponad 50 osób. Rejonem w którym obecnie pandemia najszybciej się rozprzestrzenia jest Nowy Jork. W samym mieście w środę liczba zarażonych przekroczyła 1800, w całym rejonie nowojorskim, do którego zalicza się stany Nowy Jork, New Jersey i Connecticut odnotowano ponad 3000 zarażeń. Andrew Cuomo, gubernator stanu Nowy Jork, który przewodniczy w tym regionie walce z wirusem szacuje, że w tempie w jakim działania prewencyjne obecnie się posuwają szczyt pandemii w Nowym Jorku przypadnie pod koniec kwietnia. Apeluje do władz federalnych o przygotowanie 110 000 łóżek szpitalnych. – Panie prezydencie nie damy rady sami. Potrzebujemy pomocy rządu w opiece nad chorymi – mówił Cuomo, który apeluje o to, aby władze federalne przysłały do Nowego Jorku Army Corps of Engineers do zbudowania szpitali polowych.

W mieście Nowy Jork, centrum sztuki i finansów, w którym mieszka prawie 9 milionów ludzi, a normalnie kilka milionów dziennie dojeżdża tam do pracy z okolicznych stanów, i które rocznie odwiedza ponad 60 milionów turystów – na ulicach wieje pustkami. Zniknęli turyści, a wiele korporacji pozwala na pracę z domu. Mniejsze firmy i zakłady pracy zamykają się zupełnie. Zawiesiły działalność też instytucje kulturalne, w takie jak muzea, teatry, w tym wszystkie na Broadwayu, publiczne i niepubliczne szkoły, w których uczy się ponad milion dzieci i młodzieży. Studenci w całym regionie do końca roku akademickiego zajęcia mają wirtualne, podobne procedury wprowadzane są w szkołach niższego szczebla.

O co najmniej 50-60 procent spadła liczba użytkowników nowojorskiej sieci komunikacji miejskiej i podmiejskiej (Metropolitan Transportation Authority, MTA), który uważany jest za największy w Ameryce Północnej i z którego przed wybuchem pandemii dziennie korzystało kilkanaście milionów ludzi. Władze MTA zwróciły się do rządu federalnego o pomoc finansową w wysokości 4 miliardów dolarów. – Ciemna rzeczywistość jest taka, że w miarę jak coraz więcej osób pozostaje w domach, MTA, czeka katastrofa finansowa – powiedział szef MTA Patrick Foye.

Choć duża część nowojorczyków podporządkowuje się apelom władz o ograniczanie kontaktów społecznych, to spory procent mieszkańców nic sobie z tego nie robi. – Przejeżdżałam koło mojego parku – pełno tam dzieci bawiących się na placu zabaw, ludzie na kocykach pikniki sobie robią – mówi mieszkanka dzielnicy Staten Island. Stąd burmistrz miasta Bill de Blasio nosi się z zamiarem wprowadzenia zakazu wychodzenia z domu, taki jak został wprowadzony kilka dni temu w San Francisco i okolicach, gdzie mieszka 9 milionów ludzi. Zakaz ten musi zostać jednak zatwierdzony przez gubernatora stanu. – Na chwilę obecną nie przewiduję takich zakazów w żadnym mieście w naszym stanie. One tylko sieją strach wśród ludzi – powiedział gubernator Cuomo, tłumacząc, że mieszkańcy są na to nie przygotowani, a zakaz wychodzenia z domu spowoduje migracje ludzi w inne części stanu i dalsze rozprzestrzenianie się wirusa. W środę jednak w porozumieniu z gubernatorami New Jersey i Connecticut w całym regionie wprowadzono rozporządzenie, aby 50 procent pracowników każdej firmy pracowało z domu. Wcześniej wprowadzono zakaz gromadzenia się w grupach powyżej 50 osób i ograniczono działalność restauracji do trybu “na wynos”. W New Jersey obowiązuje zakaz wychodzenia z domu w godzinach od 8 wieczorem do 5 rano. Tam też od wtorku mieszkańcy nie mogą robić zakupów w galeriach handlowych.

Podobne rozporządzenia wprowadzane są w całym kraju, gdzie zamykane jest wszystko oprócz supermarketów, sklepów spożywczych, aptek, banków i stacji benzynowych. Zdaniem ekspertów badających pandemię, to jednak za mało, żeby w znacznym stopniu ograniczyć rozprzestrzenianie się COVID-19. Apelują o ostrzejsze środki, podając za przykład Chiny i Koreę Południową, i szacują, że bez nich Ameryka nie upora się z pandemią przez 18 miesięcy.

Wprowadzane zamknięcia i ograniczenia w całym kraju generują miliardy dolarów strat dla właścicieli firm oraz sprawiają, że Amerykanie tracą zarobki. Sekretarz Skarbu Steven Mnuchin szacował we wtorek, że po pandemii Covid-19 Amerykę czeka 20 procentowe bezrobocie, które przed pandemią utrzymywało się na historycznie niskim poziomie poniżej 5 procent. Natomiast analitycy z J.P. Morgan przewidują, że gospodarka amerykańska skurczy się o 14 procent między kwietniem a czerwcem, a takiego spadku nie odnotowano w powojennej historii tego kraju.

Niedobre wieści płyną też z nowojorskiej giełdy, gdzie Dow Jones stracił 10 000 punktów w ciągu miesiąca i jest na poziomie niższym niż gdy Trump obejmował urząd w styczniu 2017 r.

Władze federalne rozważają jak pomóc Amerykanom borykającym się z konsekwencjami pandemii oraz gospodarce znajdującej się na skraju przepaści. W środę Senat zatwierdził ustawę, przewidującą świadczenia dla bezrobotnych i płatne dni chorobowe dla osób borykających się z korona wirusem. To duży krok w kierunku pomocy Amerykanom, którzy w przeciwieństwie do np. obywateli Europy, nie mają zagwarantowanego odgórnie chorobowego. Ustawa czeka teraz na zatwierdzenie prezydenta Donalda Trumpa.

Prezydent wprowadza też w życie przepisy z czasów wojny koreańskiej, które umożliwią zwiększenie produkcji sprzętu medycznego, w tym masek i respiratorów.

Biały Dom pracuje też nad kryzysowym pakietem stymulacyjnym, w ramach którego wielu Amerykanów ma otrzymać po dwa tysiąc dolarowe czeki na pokrycie najpotrzebniejszych wydatków. Trzysta miliardów Biały Dom chce przeznaczyć na pomoc małym firmom, by w ten sposób zapobiec masowym zwolnieniom.

Przeczytaj korespondencję z Brukseli: Unia w trybie wideo, mieszkańcy Belgii w domach

Te propozycje są częścią bilionowego planu ratunkowego dla Stanów Zjednoczonych, w ramach którego planowane jest również 50 miliardów dolarów na lini lotniczych. W ten sposób władze federalne mają nadzieję zapobiec zapaści gospodarczej na miarę Wielkiej Depresji z lat 30-tych ubiegłego wieku.

W środę Departament Obrony ogłosił, że wysyła szpitalne statki wojskowe do najbardziej zagrożonych rejonów Ameryki, w tym Nowego Jorku oraz na Zachodnie Wybrzeże, gdzie najwięcej chorych odnotowuje stan Waszyngton i Kalifornia. Każdy ze statków ma po tysiąc łóżek szpitalnych, ale niestety upłynie jeszcze kilka tygodni zanim dopłyną do potrzebujących.

Liczba chorych w Stanach Zjednoczonych rośnie w zatrważającym tempie. Lokalne władze biją na alarm, że jeżeli wzrost zakażeń nie zostanie zatrzymany to Stany Zjednoczone pójdą w ślady Włoch. W środę liczba zarażonych w USA przekroczyła 8700, a zgonów 150.

Lokalne władze biją na alarm, że zarażonych może być o wiele więcej, bo nie mają wystarczającej liczby testów na badanie każdego, kto ma objawy choroby. Szpitale nie są przygotowane na nagły wzrost pacjentów potrzebujących intensywnej opieki. Borykają się z brakiem sprzętu, łóżek i dostępu do odzieży ochronnej i – jak donoszą media, są placówki medyczne, gdzie pracownicy sami robią sobie maski z produktów dostępnych w sklepach papierniczych.

Pozostało 89% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1002
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1001
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1000
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 999
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 997