Wyspa Łukaszenki

Prezydent Białorusi jedną ręką powoli uniezależnia kraj od Rosji, a drugą oddala się od Zachodu, hurtowo zamykając opozycjonistów w aresztach.

Publikacja: 08.06.2020 21:00

Mińsk, 7 czerwca. Zwolennik opozycji z flagą zdelegalizowaną przez Łukaszenkę w 1995 roku

Mińsk, 7 czerwca. Zwolennik opozycji z flagą zdelegalizowaną przez Łukaszenkę w 1995 roku

Foto: AFP

Tysiące Białorusinów w niemal trzydziestu miastach kraju ustawiły się w niedziele w długie kolejki, by postawić swój podpis i umożliwić opozycyjnym kandydatom udział w prezydenckich wyborach 9 sierpnia. Wszystko pod pilną obserwacją funkcjonariuszy białoruskich służb bezpieczeństwa, którzy tropią i wyłapują każdego, kto potrafi mówić do mikrofonu i porywać tłumy.

Tylko w niedzielę obrońcy praw człowieka naliczyli niemal dwudziestu aresztowanych w Mińsku i Homlu. W poniedziałek na 15-dniowy areszt został skazany Paweł Siewiaryniec, były więzień polityczny. Był ostatnim spośród znanych białoruskich opozycjonistów, którzy pozostawali na wolności. Wcześniej na dwutygodniowy areszt skazano jednego z liderów demokratycznej opozycji Mikołę Statkiewicza i dziesiątki innych przeciwników reżimu w różnych regionach kraju.

Czytaj także: Białoruś. Dymisja rządu i rewizja w biurze opozycji

Za kim stoi Rosja?

Po raz pierwszy Białorusini doświadczają tak masowych represji na tak wczesnym etapie kampanii wyborczej. Na nic zdały się też apele zachodnich dyplomatów w Mińsku, którzy wzywali białoruskie władze do poszanowania praw człowieka. Rządzący od 1994 roku prezydent oskarża najważniejszych swoich przeciwników o powiązania z „rosyjskimi oligarchami".

Jednym z nich jest były prezes Biełgazprombanku (białoruska filia Gazprombanku) Wiktar Babaryka, który krytykuje reżim i uspokaja Białorusinów, że zapewni pomoc prawną i materialną wszystkim represjonowanym.

Podobnie brzmiał przed swoim zatrzymaniem popularny bloger Siarhej Cichanouski, który porwał tłumy dzięki swojemu kanałowi na YouTubie „Strana dla żyzni" (Państwo do życia). Od roku nagłaśniał problemy zwykłych ludzi na prowincji. On nie został dopuszczony, więc na prezydenta startuje jego żona Swiatłana. Po aresztowaniu jej męża 29 maja w Grodnie w całym kraju trwa polowanie na ludzi z jej sztabu wyborczego.

Jeden z współpracowników blogera Dmitrij Popow nagrał w ubiegłym tygodniu krótki filmik, w którym oświadczył, że jest obywatelem Rosji i że ukrywa się w lesie pod Mozyrzem przed białoruskimi służbami. Od tamtej pory ślad po nim zaginął. W domu blogera pod Homlem podczas rewizji znaleziono natomiast 900 tys. dolarów, ale jego żona nic o tych pieniądzach nie wie. W poniedziałek miał usłyszeć zarzuty albo wyjść na wolność.

– Zachód w tej kampanii wyborczej nie istnieje, to starcie Łukaszenki z Rosją. Moskwa starannie przygotowywała grunt. Najpierw uderzyła ropą, ucięła dotacje i osłabiła gospodarkę kraju. To dlatego prezydent Białorusi zachowuje się tak nerwowo – twierdzi Jurij Caryk, politolog z mińskiego Centrum Badań Strategicznych i Polityki Zagranicznej, były analityk w administracji Łukaszenki.

Zły czas na represje

W piątek wieczorem do portu w Kłajpedzie dotarł tankowiec z 77 tys. ton amerykańskiej ropy naftowej, która stamtąd drogą kolejową pojechała do białoruskiej rafinerii w Nowopołocku. Zarządzająca rafineriami korporacja Biełnieftiechim pochwaliła się nawet, że to już 12 dostawa z „alternatywnych źródeł" w tym roku. Dość powiedzieć, że w pierwszym kwartale tego roku w porównaniu z rokiem ubiegłym import rosyjskiego surowca na Białoruś zmniejszył się o niemal 60 proc.

– Nie potrafili się dogadać, ponieważ Rosja wykorzystuje swoje surowce do realizacji celów politycznych. Tu nie chodziło o pieniądze – mówi „Rzeczpospolitej" Jarosław Romańczuk, znany białoruski ekonomista i kandydat na prezydenta w 2010 roku. Twierdzi, że tegoroczna kampania wyborcza nie pokrzyżuje współpracy Białorusi z Zachodem, jeżeli „nikt nie umrze". – Jedyne, czego się obawia Łukaszenko, to gwałtowny wzrost bezrobocia po pandemii, co mogłoby doprowadzić do ulicznych protestów – dodaje.

Na Białorusi nie ma przedwyborczych sondaży, opinię publiczną bada kilka rządowych instytucji na zlecenie prezydenta. Do jednego z takich sondaży przeprowadzonych w stolicy przez Instytut Socjologii dotarł niezależny portal Nasza Niwa. Wynika z niego, że przywódcy kraju ufa jedynie 24 proc. mieszkańców Mińska.

Jeden z weteranów białoruskiego ruchu demokratycznego i kandydat na prezydenta w 2006 roku Aleksander Milinkiewicz wskazuje, że tym razem po raz pierwszy Białorusini nie mają „prozachodniego" kandydata. – Nie ma probiałoruskiego kandydata, który mówiłby w języku białoruskim i odwoływał się do naszej kultury i historii, nie mamy kandydata proeuropejskiego. Mam wrażenie, że poważny kryzys przeżywa nie tylko reżim Łukaszenki, ale i białoruska opozycja demokratyczna – mówi „Rzeczpospolitej" Milinkiewicz.

– Z jednej strony ludzie mają dosyć reżimu i większość chce zmian. Z drugiej strony nie wiemy nic o motywacjach konkurentów Łukaszenki, nie wiemy, czego od nich oczekiwać. Wygląda na to, że trwa walka pomiędzy reżimem w Mińsku a reżimem na Kremlu, walka o Białoruś – dodaje.

Tysiące Białorusinów w niemal trzydziestu miastach kraju ustawiły się w niedziele w długie kolejki, by postawić swój podpis i umożliwić opozycyjnym kandydatom udział w prezydenckich wyborach 9 sierpnia. Wszystko pod pilną obserwacją funkcjonariuszy białoruskich służb bezpieczeństwa, którzy tropią i wyłapują każdego, kto potrafi mówić do mikrofonu i porywać tłumy.

Tylko w niedzielę obrońcy praw człowieka naliczyli niemal dwudziestu aresztowanych w Mińsku i Homlu. W poniedziałek na 15-dniowy areszt został skazany Paweł Siewiaryniec, były więzień polityczny. Był ostatnim spośród znanych białoruskich opozycjonistów, którzy pozostawali na wolności. Wcześniej na dwutygodniowy areszt skazano jednego z liderów demokratycznej opozycji Mikołę Statkiewicza i dziesiątki innych przeciwników reżimu w różnych regionach kraju.

Pozostało 83% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1002
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1001
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1000
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 999
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 997