Trump, u którego test z 1 października wykazał zakażenie koronawirusem SARS-CoV-2 i który 2 października trafił na kilka dni do szpitala w związku z przebiegiem choroby COVID-19, już po wyjściu ze szpitala podkreślał, że czuje się bardzo dobrze (mówił wręcz, iż czuje się 20 lat młodszy) oraz, że koronawirusa nie należy się obawiać i nie należy pozwolić, by zdominował on życie Amerykanów.
- Sądzę, że to było błogosławieństwo od Boga, że to złapałem. To było ukryte błogosławieństwo - mówił Trump dodając, że podanie mu leków wyprodukowanych przez Regeneron Pharmaceuticals Inc pozwoliło mu na własnej skórze doświadczyć, jak skuteczne one są.
- Chcę, abyście dostali to, co ja dostałem. Chcę, żeby było to darmowe - stwierdził również Trump nazywając w pewnym momencie leki, które otrzymał "lekarstwem" (na COVID-19 - red.).
Trump przekonywał, że po otrzymanym leku poczuł się dobrze niemal natychmiast.
Trump podkreślał też, że wcale nie musiał trafić do szpitala, ale skierowano go tam prewencyjnie, "ponieważ jest prezydentem USA".