Pytany, gdzie był w tym roku na nartach, minister zdrowia odparł, że we Włoszech. Dodał, że gdy wrócił, to nie przebadał się i nie udał się na kwarantannę, tylko poszedł do pracy. - Kontrolowałem swój stan, aczkolwiek to był jeszcze czas, kiedy nie było tzw. czerwonej strefy we Włoszech - powiedział Łukasz Szumowski.
Jak teraz powinny zachować się osoby wracające z północnych Włoch, uznanych przez Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób za ryzykowny teren?
- Powinniśmy sprawdzić, czy się czujemy dobrze, czy nie, czy mamy temperaturę, czy nie. Jeżeli mamy temperaturę 38 stopni, kaszlemy, duszno nam, zgłaszamy się do oddziału zakaźnego. Nie na SOR, nie do POZ, nie na izbę przyjęć - do oddziału zakaźnego - oświadczył minister. Zastrzegł, że to zalecenie dotyczy osób z poważnymi objawami. - Nie chodzi o kichnięcie dwa razy, tylko o grypowe objawy - dodał.
Szumowski przekazał, że resort nie zaleca wyjazdów do Włoch.
"80 proc. zachorowań przebiega w sposób łagodny"
Zdaniem ministra, koronawirus na pewno pojawi się w Polsce, ponieważ Polacy wracają z terenów zagrożonych.