Prawie milion Syryjczyków zostało wysiedlonych w ciągu ostatnich trzech miesięcy z powodu walk pomiędzy wspieranymi przez Turcję rebeliantami a siłami syryjskimi, które próbują odzyskać ostatni duży, wspierany przez powstańców region kraju. To kolejny etap trwającej od dziewięciu lat wojny.
Władze w Ankarze wysłały tysiące żołnierzy i ciężarówek ze sprzętem do regionu leżącego przy granicy, aby wesprzeć rebeliantów. Prezydent Erdogan obiecał, że jego wojska odeprą atak sił wojsk prezydenta Baszara al-Asada.
- Planujemy wyzwolić nasze stanowiska obserwacyjne od okolicznych (syryjskich sił rządowych) do końca tego miesiąca, w taki czy inny sposób - zapowiedział prezydent Turcji.
Jak podaje Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka, wojska Asada przejęły dziś kontrolę nad kolejnymi wioskami w prowincji Idlib. Głównym celem wojsk syryjskich jest dotarcie do miasta Kafr Uwajd, którego zdobycie zmusiłoby rebeliantów do wycofania się z szerszego obszaru, w tym z ostatniego przyczółka w prowincji Hama.
Po raz pierwszy Erdogan 5 lutego zażądał, aby syryjskie wojska się wycofały. Dał armii Asada czas do końca lutego.