Wiktor Babaryka został zatrzymany wraz z synem Eduardem 18 czerwca 2020 roku. Do banku wprowadzono zarząd komisaryczny, aresztowano niemal wszystkich byłych współpracowników biznesmena.
W rozmowie z "Rzeczpospolitą" mówił, że ma "dosyć tego, że przywódca jest najlepszym w kraju lekarzem, rolnikiem, sportowcem i nawet komputerowcem". – Można wsadzić do więzienia Babarykę, ale naród białoruski się nie cofnie – twierdził.
Przed sądem usłyszał zarzut korupcji i prania brudnych pieniędzy na dużą skalę. We wtorek prokuratura zażądała dla niego 15 lat łagru.
Obrońcy Babaryki twierdzą, że dowody śledczych zostały sfabrykowane, aby uniemożliwić mu kandydowanie w wyborach prezydenckich w sierpniu ubiegłego roku.
Babaryka przez ponad 20 lat stał na czele Biełgazprombanku należącego do rosyjskiego Gazpromu. Był głównym mecenasem kultury i filantropem, otwierał fundacje, ściągał z zagranicy obrazy urodzonych na Białorusi malarzy (w tym m.in. Chagalla), tworzył galerie, wspierał teatry. Wydawał nawet książki zakazanej w kraju Łukaszenki noblistki Swiatłany Aleksijewicz, która później gorąco popierała jego polityczne ambicje i sama trafiła pod walec represji.