Szef ukraińskiego resortu zdrowia Ilia Jemiec nie ma złudzeń, że najbliższe tygodnie będą najtrudniejsze dla Ukrainy. W niedzielę wieczorem oświadczył, że służba zdrowia przygotowuje się do „najgorszego scenariusza", którego doświadczyli Włosi czy Hiszpanie. Opowiedział się za wprowadzeniem stanu nadzwyczajnego w kraju.
– To trzeba było zrobić na samym początku. Gdyby to się udało, takiego rozprzestrzeniania się, które obecnie odbywa się w postępie geometrycznym, nie byłoby – mówił w wywiadzie dla ukraińskiej stacji 112. W poniedziałek kilku deputowanych ukraińskiego parlamentu zaczęło wróżyć jego dymisję, na czele resortu zdrowia doświadczony kardiochirurg Jemiec stanął 4 marca po dymisji rządu Ołeksija Honczaruka. Poprzedniego ukraińskiego premiera już oskarżają, że przespał nadchodzącą zarazę i nie powstrzymał eksportu za granicę np. brakujących obecnie w kraju maseczek.
Policzyć zakażonych
W niedzielę późnym wieczorem Kijów informował o 73 zakażonych koronawirusem SARS-CoV-2 i trzech ofiarach śmiertelnych. Gdy w piątek resort zdrowia informował o 26 zakażeniach, na Ukrainie przeprowadzono jedynie 700 testów na obecność koronawirusa. Dopiero w poniedziałek wszystkie regiony kraju miały dostać odpowiednie testy, za pomocą których koronawirus w organizmie człowieka będzie można wykryć w ciągu 15 minut. W niedzielę 250 tys. takich testów Kijów sprowadził z Chin samolotem wojskowym, a Gwardia Narodowa ma szybko rozwieźć je po wszystkich placówkach medycznych w kraju.
W poniedziałek wiceminister zdrowia Wiktor Laszko tłumaczył, że testy będą robić w „nagłych wypadkach". Apelował o zakładanie maseczek w miejscach publicznych oraz zwracał się do Ukraińców, by „nie obciążali pogotowia ratunkowego" i wybierali numer alarmowy wyłącznie w razie poważnego zagrożenia zdrowia. Polecił też, by robiono sekcje zwłok wszystkim, którzy zmarli w ostatnim czasie z powodu zapalenia płuc. Z danych ukraińskiego urzędu statystycznego wynika, że tylko w styczniu grypa i zapalenie płuc spowodowały 621 zgonów, a z powodu chorób dróg oddechowych zmarło ponad 1200 osób.