PiS chce przeprowadzić 10 maja wybory korespondencyjne dla wszystkich obywateli – pakiet wyborczy będzie wrzucany do skrzynek przez Pocztę Polską, a po oddaniu głosu odbierany. Jednak przedsięwzięcie będzie trudne do wykonania. „Rzeczpospolita” ustaliła bowiem, że doręczyciele Poczty Polskiej – ze względów bezpieczeństwa – obecnie nie dostarczają przesyłek osobom w kwarantannie.
Kontrowersyjny pomysł
31 marca do Sejmu wpłynął poselski projekt ustawy w sprawie szczególnych zasad przeprowadzenia głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenta RP zarządzonych w 2020 r.
Zgodnie z piątkową autopoprawką siedem dni przed dniem wyborów Poczta ma doręczyć pakiet wyborczy bezpośrednio do skrzynki pocztowej wyborcy na jego adres. A wyborca, po wypełnieniu, ma wrzucić go do skrzynki Poczty.
Ani w projekcie, ani w autopoprawce nie ma informacji, kto i jak doręczy pakiet wyborcom będącym w 14-dniowej kwarantannie. Ma to w rozporządzeniu podać Jacek Sasin, minister aktywów państwowych, któremu podlega Poczta Polska.