Premier Hiszpanii Pedro Sanchez zwołał na piątek nadzwyczajne posiedzenie swojego gabinetu, podczas którego podjęto decyzję o wprowadzeniu stanu wyjątkowego w Madrycie i jego okolicach. Starał się on także nakłonić władze regionalne do wprowadzenia ostrzejszych obostrzeń mających na celu ograniczenie rozprzestrzeniania się koronawirusa.
W czwartek Wyższy Sąd Wspólnoty Autonomicznej Madrytu (TSJM) zakwestionował obowiązujące od piątku przepisy o izolacji społecznej w dziesięciu gminach madryckiej wspólnoty autonomicznej. Uznał, że „ich wprowadzenie w życie stanowiło ingerencję władz publicznych w podstawowe prawa obywatelskie (...) bez podstaw prawnych”. Premier Hiszpanii Pedro Sanchez ogłosił wówczas, że jego gabinet będzie zmuszony podjąć nowe decyzje w sprawie obostrzeń w tym regionie. Juz wtedy zaznaczył, że jedną z rozważanych opcji jest ogłoszenie tam stanu wyjątkowego.
Wczoraj wieczorem rząd krajowy poinformował, że Sanchez przeprowadził rozmowę telefoniczną ze stojącą na czele władz lokalnych Isabel Diaz Ayuso, i postawił jej ultimatum. Zamiast blokady Madrytu Ayuso chciała bowiem wprowadzić ograniczenia w konkretnych dzielnicach, dostosowując je do poziomu zakażeń. Premier Hiszpanii miał podczas rozmowy powiedzieć, że jeśli w regionie nie zostaną zaostrzone obostrzenia związane z epidemią lub Ayuso nie wystąpi z formalnym wnioskiem o ogłoszenie stanu wyjątkowego, jego rząd i tak go ogłosi.
Stan wyjątkowy daje rządowi krajowemu nadzwyczajne uprawnienia w czasie kryzysu. W tym przypadku mógłby między innymi ograniczyć obywatelom swobodę poruszania, ponowne uruchamiając kontrole w Madrycie i pobliskich mu miastach, także dotkniętych wysokim współczynnikiem zakażeń.
30 września rząd wyznaczył władzom wspólnoty autonomicznej Madrytu 48-godzinny termin na ogłoszenie przymusowej izolacji społecznej. Restrykcjami tymi został objęty Madryt oraz miasta Alcala de Henares, Alcobendas, Alcorcon, Fuenlabrada, Getafe, Leganes, Torrejon de Ardoz, Mostoles oraz Parla.