– Takiej dyscypliny jak w instytucjach kultury nie ma na weselach czy w komunikacji miejskiej – mówi Jacek Jekiel, dyrektor Opery na Zamku w Szczecinie. – Wszyscy są w maskach, zachowują odpowiedni dystans, jest mierzona temperatura.
Dlatego ograniczenia widowni do 25 proc. w żółtej strefie wywołały krytykę środowiska we oraz głosy domagające się zwiększenia frekwencji, która odpowiada wysokim standardom reżimu sanitarnego. Te zaś głosy świadczą, że nie przebiła się informacja, iż minister kultury Piotr Gliński konsultował z głównym inspektorem sanitarnym możliwość złagodzenia rygorów sanitarnych w żółtej strefie.
„Rzeczpospolita” prosiła o wykładnię w tej sprawie, jednak uzyskała ją dopiero od Centrum Informacyjnego Rządu, a nie z biura prasowego resortu kultury. Dowiedzieliśmy się, że w sytuacji, kiedy mamy do czynienia z rozwojem pandemii Covid-19 i Ministerstwo Zdrowia notuje po kilka tysięcy nowych zachorowań każdego dnia, powiększenie frekwencji na imprezach artystycznych stałyby w sprzeczności z zasadą odpowiedzialności. Opinia głównego inspektora sanitarnego jest jednoznaczna.
Nie wszyscy wiedzą, że na wniosek ministra kultury rozporządzenie Rady Ministrów dopuszcza organizację wydarzeń kulturalnych także w strefie czerwonej, w której do tej pory wydarzenia nie mogły być organizowane. Dopuszczalna frekwencja – 25 procent.
Hit Holoubka
Ludzie kina znów pytają, czy wirus zabije ich branżę. Latem otwierały się małe kina, potem dołączyły do nich sieci. Wszyscy narzekali na brak atrakcyjnego repertuaru. Zmiana przyszła we wrześniu, kiedy zaczęto notować wzrosty frekwencji. W ostatni tydzień września do kina poszło niemal 600 tysięcy. Pierwszy tydzień października to już spadek frekwencji do 346 tys. osób, w miniony zaś sprzedano 164 tys. biletów.