Do pożaru doszło w niedzielę, przed budynkiem Biblioteki Publicznej Bostonu.
Burmistrz Bostonu, Marty Walsh, nazwał incydent "hańbą dla demokracji, brakiem szacunku dla wyborców spełniających swój obywatelski obowiązek i przestępstwem".
Policja wszczęła postępowanie ws. podpalenia i opublikowała zdjęcia osoby, która znajdowała się w pobliżu urny, gdy ta stanęła w płomieniach.
Policja prosi o pomoc w zidentyfikowaniu tej osoby.
FBI, które włączyło się do śledztwa poinformowało, że utrzymanie uczciwości wyborów jest dla biura priorytetem.