W środę wieczorem na placu Przemian w Mińsku pojawiła się grupa zamaskowanych mężczyzn. Gdy zaczęli zrywać biało-czerwone wstążki, symbol antyrządowych protestów, zaprotestowali okoliczni mieszkańcy.
Wśród oburzonych mieszkańców stolicy był 31-letni Raman Bandarenka. Mężczyzna wdał się w bójkę z mężczyznami. Po chwili został wrzucony do furgonetki i przewieziony w nieznane miejsce.
Bandarenka spędził na komisariacie dwie godziny. Został później przewieziony do szpitala. Mężczyzna trafił na oddział neurochirurgii.
Lekarze określili stan pacjenta jako krytyczny. Zdiagnozowano u niego m.in. uraz czaszkowo-mózgowy i krwotok wewnętrzny. Krewny poszkodowanego przekazał telewizji Biełsat, że Bandarenka zapadł w śpiączkę.
Lekarze wypowiadający się pod warunkiem zachowania anonimowości potwierdzili, że pacjent został pobity przez siły prorządowe.