Trumpowi pozostały już tylko awantury

W kluczowych stanach, gdzie liczone i certyfikowane są głosy wyborcze, dochodzi do pogróżek, spięć i konfliktów.

Aktualizacja: 19.11.2020 20:31 Publikacja: 19.11.2020 18:42

Trumpowi pozostały już tylko awantury

Foto: AFP

Po serii nieudanych pozwów sądowych, za pomocą których sztab Donalda Trumpa próbował zmienić wynik wyborów, teraz kładzie nacisk na opóźnianie certyfikowania głosów. „W ten sposób współpracownicy Trumpa chcą przedłużyć sytuację niepewności, która rzuca cień na zwycięstwo Joe Bidena" – piszą komentatorzy największych gazet.

Podejrzenia i oskarżenia doprowadzają do konfrontacji i konfliktów w kluczowych stanach. W Arizonie demokratyczna sekretarz stanu Katie Hobbs alarmowała w środę o „nieustannym podważaniu zaufania do wyniku wyborów" i zaapelowała do republikanów, aby „zaprzestali rozpowszechniania nieprawdziwych informacji". Dodała też, że ona i jej rodzina otrzymują pogróżki w związku z tym, że w jej stanie wygrał Joe Biden.

W ogniu oskarżeń znalazł się też sekretarz stanu w Georgii, republikanin Brad Raffensperger. W ubiegłym tygodniu dwaj kandydaci do Senatu Kelly Loeffler i David Perdue – będący zwolennikami Trumpa – zaapelowali o jego rezygnację, oskarżając go o niedopatrzenia w wyborach – po ponownym przeliczeniu głosów Biden prowadzi ponad 10 tysiącami głosów. Raffensperger bronił ważności wyborów i zasugerował, że nie doszłoby do dyskusji, gdyby ci kandydaci lepiej radzili sobie w sondażach.

W poniedziałek Raffensperger sugerował w prasie, że senator Lindsey Graham, sprzymierzeniec Trumpa, wywierał na niego presję, aby znalazł sposoby potencjalnego dyskwalifikowania głosów. Senator zaprzeczył całej sprawie, a Trump stwierdził, że Raffensperger jest „republikaninem tylko z nazwy".

Dla republikanów to nie jest dobry moment na podważanie własnej wiarygodności, szczególnie w Georgii, gdzie w styczniu ma odbyć się druga tura wyborów do Senatu, które zdecydują o tym, która partia będzie miała większość w tej izbie.

Do napięcia doszło też w Michigan, gdzie republikańscy członkowie komisji wyborczych w największym powiecie w stanie odmówili certyfikowania wyników wyborów z powodu niewielkich nieścisłości przy rejestracji głosów. Decyzja została cofnięta po kilku godzinach, gdy pojawiły się protesty demokratów i wyborców, którzy oburzyli się, że ich głosy mają zostać unieważnione.

– Powstała rysa na amerykańskiej demokracji, ale nie zniszczyła jej doszczętnie. Widać jednak zagrożenie dla wszystkiego, w co wierzymy – powiedział Mike Duggan, burmistrz Detroit, największego miasta w Michigan.

W całym kraju zwolennicy prezydenta wykorzystują swoje wpływy, aby wzmacniać przekaz prezydenta o „skradzionych wyborach". Osobisty prawnik Trumpa Rudolph Giuliani zwrócił się do sądu federalnego w Pensylwanii z prośbą, aby nakazał kontrolowanej przez republikanów legislaturze wybranie zaufanych elektorów.

Senator Lindsey Graham, który przewodniczy wpływowej komisji sądowniczej, rozpowszechnia oskarżenia – niepotwierdzone zdaniem demokratów – o nieprawidłowościach w liczeniu głosów w Nevadzie. Newt Gingrich, były przewodniczący Izby Reprezentantów, oraz Giuliani zarzucają władzom miast takich jak Atlanta, Detroit czy Filadelfia, gdzie znaczną część populacji stanowią Afroamerykanie, że są zbyt skorumpowane, aby można im było zaufać, jeśli chodzi o liczenie głosów.

Opozycja kontruje te argumenty, tłumacząc, że są bezpodstawne, tym bardziej że strona prezydenta nie przedstawiła w sądach dowodów wskazujących na oszustwa czy korupcję.

Taktyka ta, choć w przeważającej mierze nieskuteczna, podważa zaufanie w zwycięstwo Bidena i podtrzymuje szanse Trumpa na start w kolejnych wyborach prezydenckich w 2024 r.

Po serii nieudanych pozwów sądowych, za pomocą których sztab Donalda Trumpa próbował zmienić wynik wyborów, teraz kładzie nacisk na opóźnianie certyfikowania głosów. „W ten sposób współpracownicy Trumpa chcą przedłużyć sytuację niepewności, która rzuca cień na zwycięstwo Joe Bidena" – piszą komentatorzy największych gazet.

Podejrzenia i oskarżenia doprowadzają do konfrontacji i konfliktów w kluczowych stanach. W Arizonie demokratyczna sekretarz stanu Katie Hobbs alarmowała w środę o „nieustannym podważaniu zaufania do wyniku wyborów" i zaapelowała do republikanów, aby „zaprzestali rozpowszechniania nieprawdziwych informacji". Dodała też, że ona i jej rodzina otrzymują pogróżki w związku z tym, że w jej stanie wygrał Joe Biden.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1002
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1001
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1000
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 999
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 997