Od dziesięciu lat Bill Browder, amerykański finansista i przyjaciel Siergieja Magnickiego, lobbuje u różnych rządów o przyjmowanie przepisów umożliwiających ściganie winnych łamania praw człowieka na całym świecie. Udało mu się to najpierw w USA, potem także w Wielkiej Brytanii, Kanadzie i państwach bałtyckich. Ale to wydarzenie z poniedziałku, gdy w Brukseli zebrali się ministrowie spraw zagranicznych UE, uważa za przełomowe. Unia uzgodniła prawo o globalnych sankcjach za łamanie praw człowieka, potocznie zwaną europejską ustawą Magnickiego.
– To prawdopodobnie najgorsze, co może się przydarzyć reżimowi Putina – mówił wcześniej Browder. Lobbuje on nieustannie za przepisami umożliwiającymi zajmowanie majątków rosyjskich polityków i oligarchów w UE.
Propozycję nowego prawa Komisja Europejska zgłosiła rok temu. – W końcu mamy coś, co pomoże nam stawić czoła łamaniu praw człowieka na całym świecie, a nie w poszczególnych krajach. Myślę, że to ważny krok – powiedział w poniedziałek Josep Borrell, wysoki przedstawiciel UE ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. UE już teraz może karać osoby winne łamania praw człowieka i robi to, choćby w odniesieniu do polityków białoruskich czy rosyjskich. Ale obecnie każda taka decyzja wymaga propozycji ze strony państwa członkowskiego i musi być elementem większej decyzji, w której zwykle krytykowane są władze całego kraju. To jest trudne, bo wystarczy opór ze strony jednego państwa Unii, żeby sankcji nie było. Decyzje w obecnym systemie łatwiej zaskarżać do unijnego sądu, który – zdarzało się to w przeszłości – może je podważać.
W nowym systemie to KE będzie proponować od razu konkretne nazwiska. – Mechanizm umożliwi nakładanie sankcji na osoby i podmioty niezależnie od ograniczeń geograficznych – powiedziała Heidi Hautala, wiceprzewodnicząca PE z grupy Zielonych. Z góry określono rodzaje czynów, za które dana osoba może zostać ukarana zakazem wjazdu do UE czy zamrożeniem aktywów finansowych w unijnych bankach. Są to: ludobójstwo, zbrodnie przeciwko ludzkości i inne poważne naruszenia lub nadużycia praw człowieka (np. tortury, niewolnictwo, egzekucje pozasądowe, arbitralne aresztowania lub zatrzymania).
Decyzja ciągle będzie zapadała jednomyślnie, mimo że zarówno Komisja, jak i PE chciały tu kwalifikowanej większości. Ale i tak zwolennicy nowego prawa uważają, że znacznie ułatwi ono stosowanie sankcji osobowych. A także umożliwi USA i UE ścisłą współpracę w tej dziedzinie, bo USA już mają takie przepisy.