– Jest to pierwszy kryzys, z którym Merkel może sobie nie poradzić – pisze „Der Spiegel", udowadniając, że do wrześniowych wyborów do Bundestagu to nie wirus zostanie pokonany, ale pani kanclerz. Odchodzi wprawdzie na polityczną emeryturę, lecz klęska w walce z covidem może mieć dewastujący efekt wyborczy dla CDU.
Jeszcze dalej idzie bawarski „Süddeutsche Zeitung" – pisze, że przyzwyczajeni do punktualności i wydajności Niemcy muszą spojrzeć prawdzie w oczy. Samoocena narodu zaczęła pękać od czasu klęski szczepień, świat śmieje się z Niemiec, czytamy w komentarzu. To nie pierwszy raz, kiedy zawodzi niemiecka solidność i niezawodność w działaniu. Dość przypomnieć skrajną nieudolność i eksplozję kosztów przy budowie lotniska Berlin–Brandenburg czy filharmonii w Hamburgu. W podobnym tonie toczą się debaty w mediach elektronicznych.
Przedmiotem krytyki jest zwłaszcza niezwykle powolny przebieg szczepień. Do tej pory szczepionkę otrzymało 2,7 mln osób, czyli 3,3 proc. ludności. W takim tempie nie ma mowy o spełnieniu obietnicy kanclerz, iż do wrześniowych wyborów zaszczepieni zostaną wszyscy chętni. Rząd obiecuje, że cała akcja ruszy z kopyta w drugim kwartale, kiedy to dotrzeć mają dostawy 77,1 mln dawek różnych producentów. Do końca roku ma ich być 322 mln dla 82 mln obywateli kraju.
– Ludzie są jednak niezwykle rozczarowani, gdyż uwierzyli we wcześniejsze obietnice, że proces szczepień przybiegać będzie sprawnie i rezultaty będą takie jak w Izraelu – mówi „Rzeczpospolitej" Jochen Staadt, politolog z Wolnego Uniwersytetu w Berlinie. Przypomina, że organizacja centrów szczepień w halach targowych, na nieczynnym już lotnisku Tegel w Berlinie czy stadionie zimowym przebiegła wzorowo. Okazało się, że zabrakło szczepionek. Obywatele RFN nie mają wątpliwości, że zawiniła UE. Z sondażu Civey na zamówienie „Spiegla" wynika, że pogorszeniu uległa opinia dwóch trzecich Niemców o działaniu szefowej KE Ursuli von der Leyen i samej Unii w sprawie kontraktowania szczepionek.
– Dość już tego. Komisja Europejska powinna nas wspierać, a nie rzucać nam kłody pod nogi, udzielając tanich porad – grzmiał kilka dni temu Horst Seehofer (CSU), szef MSW, w wywiadzie dla „Bilda". Miał na myśli nie tylko katastrofę ze szczepionkami, ale i krytykę Brukseli w sprawie zamknięcia granic Bawarii z Czechami i austriackim Tyrolem.