Jeszcze w ubiegłym tygodniu Aleksander Łukaszenko zapowiadał, że „białoruscy uciekinierzy" przygotowują dokumentalny film o jego majątku. Twierdził, że poinformował go o tym Władimir Putin podczas niedawnego spotkania w Soczi. Gospodarz Kremla, którego pałac nad Morzem Czarnym zrobił furorę za sprawą Aleksieja Nawalnego, postanowił – jak wynika z relacji Łukaszenki – uprzedzić kolegę.
Urzędujący od 1994 roku przywódca Białorusi przekonywał, że jego własnością jest jedynie rodzinny drewniany domek w rejonie szkłowskim na wschodzie kraju. Mieszkający w Polsce, a ścigany listem gończym przez Mińsk popularny białoruski bloger Sciapan Puciła (znany jako Nexta) udowadnia jednak, że jest inaczej. Opublikowany przez niego w poniedziałek film dokumentalny „Złote dno" o bogactwach dyktatora w ciągu zaledwie dwóch dni obejrzało ponad 3 mln osób.
Z basenem i winnicą
Szacuje się, że na mapie Białorusi znajduje się aż 18 miejsc, gdzie są tak zwane prezydenckie rezydencje. Otoczone wysokimi murami, strzeżone całodobowo przez służby bezpieczeństwa. Mieszkańcy pobliskich wiosek nie mają prawa nawet patrzeć w kierunku miejsc, gdzie zatrzymuje się ich przywódca lub członkowie jego rodziny. Zobaczyć mogą jedynie lądujący helikopter. Wśród tych majątków, o których opowiada Nexta, znalazł się ośrodek wypoczynkowy „Krupenino" w obwodzie witebskim czy słynna rezydencja „Wiskuli" w obwodzie brzeskim, gdzie w 1991 roku ogłoszono upadek Związku Radzieckiego. Większość tych niedostępnych dla przeciętnych Białorusinów miejsc została zbudowana od zera, a część jest związana z oligarchami zaprzyjaźnionymi z reżimem. Jednym z rozmówców Puciły był dziennikarz Biełsatu Ihar Kulej, który jeszcze w 2017 roku opowiedział Białorusinom o luksusowej rezydencji w rejonie mińskim w miejscowości Szerszuny. Wtedy jednak, po publikacji śledztwa dziennikarskiego, zaprzyjaźniony z Łukaszenką rosyjski oligarcha Michaił Guceriew oświadczył, że to jego ośrodek wypoczynkowy.
– Pałace, które powstały na Białorusi w ostatnich latach i które kojarzymy z Łukaszenką, prawdopodobnie są swoistymi prezentami dla niego i zostały wybudowane za pieniądze tak zwanych „darczyńców". To część dużych schematów korupcyjnych – mówi „Rzeczpospolitej" Kulej.
Ale najważniejszy swój pałac Łukaszenko zbudował w stolicy – Pałac Niepodległości. Białoruscy podatnicy zapłacili za niego ponad 250 mln dolarów. To rezydencja prezydenta o powierzchni ponad 50 tys. mkw., w której przyjmuje urzędników i przeprowadza spotkania.