Jest nim dość mało znany 49-letni Péter Márki-Zay, burmistrz miasta Hódmezővásárhely, które ma niewiele ponad 40 tys mieszkańców. To on wygrał prawybory zorganizowane przez sześć partii węgierskiej opozycji i jako wspólny kandydat na premiera będzie liderem opozycji w zapowiadanych na kwiecień wyborach.
Z ostatnich sondaży wynika, że rządzący Fidesz może liczyć na ok. 48 proc. poparcia, czyli tyle, co zjednoczona opozycja. Przeciwnicy premiera liczą na to, że właśnie Márki-Zay zdoła przechylić szalę zwycięstwa na korzyść opozycji i zakończyć wieloletni okres absolutnej dominacji Fideszu i Orbána na węgierskiej scenie politycznej.
Péter Márki-Zay jest zdeklarowanym konserwatystą, podkreśla, że jest praktykującym katolikiem, ma siedmioro dzieci i kieruje się w życiu etyką chrześcijańską. – Co niezwykle ważne: jeszcze dziesięć lat temu był wyborcą Fideszu, co znakomicie utrudni zadanie rządowej propagandzie, która bazowała do tej pory na przedstawianiu polityków opozycji jako nieodpowiedzialnych lewaków, socjalistów, zielonych i liberałów niezdolnych do rządzenia krajem – mówi „Rz" Robert Laszlo, analityk budapeszteńskiego think tanku Political Capital.
Péter Márki-Zay jest zdeklarowanym konserwatystą, podkreśla, że jest praktykującym katolikiem, ma siedmioro dzieci i kieruje się w życiu etyką chrześcijańską.
Lider zjednoczonej opozycji studiował ekonomię i historię. Kilka lat spędził wraz z rodziną w USA i Kanadzie. Do kraju wrócił w 2009 roku. Dziewięć lat później wszedł do polityki, wygrywając niespodzianie wybory samorządowe w Hodmezövasarhely, a to leżące na południowym wschodzie kraju miasto było wcześniej bastionem ugrupowania Orbána. Powtórzył swój sukces w kolejnych wyborach.