Czy po wycofaniu się USA talibowie będą w stanie rządzić efektywnie krajem i zbudować sojusze międzynarodowe?
Nie sposób jeszcze przewidzieć, co się wydarzy. Czy zapanuje powszechny chaos, czy też uda się stworzyć rząd organizujący życie w kraju (będziemy pewnie świadkami tego pierwszego). Od tego zależy kształt przyszłych sojuszy w regionie. Rosja, Iran i Turcja wkraczają do akcji w Syrii i Afganistanu. Chiny dyskretnie robią to samo na froncie gospodarczym. Dlatego talibowie nie mogą sobie pozwolić na działania prowadzące do całkowitego zerwania z Zachodem.
Czy można sobie wyobrazić współpracę USA z talibami w sytuacji zagrożenia ze strony wspólnego wroga, czyli ISIS?
Jakakolwiek współpraca Waszyngtonu z talibami wykraczająca poza ustalenia dotyczące ewakuacji jest niemożliwa. Przynajmniej w najbliższym okresie.
Jest pan w Libanie, jakie są nastroje w regionie?