Zastępca dowódcy amerykańskiego Dowództwa Strategicznego gen. broni Thomas Bussiere, które nadzoruje arsenał nuklearny, powiedział, że rozwój zdolności nuklearnych Chin "nie może być dłużej zgodny" z ich publicznym twierdzeniem, że chcą utrzymać potencjał nuklearny na minimalnym poziomie jako odstraszacz.
- Będzie taki punkt, punkt zwrotny, w którym liczba zagrożeń ze strony Chin przekroczy liczbę zagrożeń, które obecnie stwarza Rosja - ocenił.
Zaznaczył, że to stwierdzenie nie będzie oparte wyłącznie na liczbie składowanych przez Pekin głowic, ale także na tym, jak są one "operacyjnie rozmieszczone".
- Uważamy, że w ciągu najbliższych kilku lat dojdzie do punktu zwrotnego - stwierdził generał.
Amerykanie podkreślają, że nie mają w tej kwestii z Chinami podpisanych żadnych traktatów ani porozumień.