Eksplozję i kilka strzałów słyszano nad ranem koło obleganego przez policję budynku, w którym zabarykadował się domniemany zabójca z Tuluzy - informuje Reuters, powołując się na świadka rozgrywających się tam wydarzeń. Wcześniej, krótko przed północą słyszano tam trzy eksplozje.
Dziennikarz RFI Piotr Moszyński na antenie TVN24 mówił, że policja wybiła okno, by wywrzeć presję na podejrzanego. Jego zdaniem policjanci chcą by zmęczenie i zimno obniżyły jego morale.
Pierwotnie agencje prasowe informowały, że rozpoczął się szturm policji. Potwierdził to zastępca mera Tuluzy Jean-Pierre Havrin. Nieco później telewizja CNN poinformowała jednak, powołując się na francuskie władze, że oblężenie mieszkania domniemanego zabójcy trwa, a policja nie przystąpiła jeszcze do szturmu.
Gueant jest na miejscu policyjnego oblężenia domu, gdzie przebywa podejrzany, w jednej z dzielnic Tuluzy. Przez cały dzień, w czasie policyjnej operacji słychać było kilka strzałów, rannych zostało trzech policjantów.
Około południa czasu polskiego mężczyzna przerwał negocjacje z policją. Wkrótce potem ewakuowano mieszkańców oblężonego budynku. Zapewniono im pomoc psychologiczną.