Pierwszy pucz 2015 roku

Zamachy i przewroty pałacowe to od dawna polityczna „specjalność" Afryki. Pierwszą w tym roku - nieudaną - próbę obalenia przywódcy państwa udaremniono w Gambii.

Publikacja: 02.01.2015 12:33

Domena Publiczna/Alifazal

Domena Publiczna/Alifazal

Foto: Wikimedia Commons

Jeśli wierzyć gambijskim służbom bezpieczeństwa to zamach przygotowywany był w Sylwestra, jednak nie powiódł się. Grupa silnie uzbrojonych ludzi pod przewodnictwem „dezertera z armii gambijskiej" podjęła nieudaną próbę zaatakowania pałacu prezydenckiego. Według informacji podanych w Nowy Rok przez Narodową Służbę Wywiadu (NIA) jej agenci na czas wkroczyli do czterech prywatnych willi w stolicy Gambii Bandżulu zajmując znaczne ilości broni i materiałów wybuchowych.

Wkrótce aresztowano też kilkudziesięciu podejrzanych - zarówno wojskowych jak i cywilów - podejrzewanych o próbę przejęcia władzy w czasie gdy prezydent Gambii Yahya Jammeh przebywał w Dubaju. Jeden z aresztowanych miał rzekomo wskazać „duże ilości zaawansowanego sprzętu bojowego" ukrytego w kontenerze handlowym w porcie w Bandżulu. Czterej czołowi spiskowcy zbiegli z kraju i uzyskali azyl w Gwinei Bissau. Według innych informacji czterej przywódcy spisku z Laminem Sannehem, byłym dowódcą gwardii prezydenckiej na czele zostali zabici.

Yahya Jammeh, który od 20 lat twardą ręką rządzi malutkim zachodnioafrykańskim krajem (zaledwie 1,9 mln mieszkańców) natychmiast uznał podejrzanych nie za politycznych spiskowców, ale za „terrorystów działających z teremu USA, Niemiec i Wielkiej Brytanii i korzystających z pomocy państw, których nazw nie wymienię". W kręgach rządowych żywa jest pamięć poprzedniej - również nieudanej - rebelii z 2006 r., która wywołał szef sztabu gambijskiej armii płk Ndure Cham.

Wiadomo, że prezydent - który sam zdobył władzę w wyniku zamachu stanu w 1994 r. - ma bardzo krytyczne zdanie na temat Zachodu podejrzewając zwłaszcza USA i Wielką Brytanię o wspieranie walczącej z nim opozycji. Dla zrównoważenia utraconej po zamachu stanu pomocy Zachodu nawiązał bliższe relacje z Iranem, Libią, Kuba i Chinami.

Prezydent coraz bardziej kreuje się na nieomylnego i nie znoszącego sprzeciwu przywódcę narodu. Posuwał się wręcz do śmieszności, gdy np. ogłosił, że jako znawca tradycyjnej medycyny afrykańskiej odkrył lek na AIDS - wystarczy nacierać się w ciągu trzydniowej kuracji specjalna mieszanka ziół.

Istnieją obawy, że prezydent może wykorzystać próbę zamachu jako pretekst do rozprawy z przeciwnikami politycznymi, którzy wciąż zarzucają mu naruszanie zasad demokracji i łamanie praw człowieka. Zjednoczona Partia Demokratyczna, główne ugrupowanie opozycyjne zbojkotowała nawet ostatnie wybory w r. w proteście przeciwko nadużyciom władzy. Według raportu organizacji Reporterzy bez Granic w kraju panuje „absolutna nietolerancja dla wszelkich form krytyki władzy".

W ostatnich latach Gambia stała się popularnym celem turystów z Europy, zwłaszcza z Wielkiej Brytanii i Skandynawii. W 2013 r. przybyło ich ponad 171 tys. Niestety liczba przyjezdnych spadła o blisko połowę wskutek obaw przed epidemią eboli w regionie (choć w samej Gambii nie zanotowano ani jednego przypadku choroby). Niepokoje polityczne mogą dodatkowo zniechęcić zagranicznych gości.

Jeśli wierzyć gambijskim służbom bezpieczeństwa to zamach przygotowywany był w Sylwestra, jednak nie powiódł się. Grupa silnie uzbrojonych ludzi pod przewodnictwem „dezertera z armii gambijskiej" podjęła nieudaną próbę zaatakowania pałacu prezydenckiego. Według informacji podanych w Nowy Rok przez Narodową Służbę Wywiadu (NIA) jej agenci na czas wkroczyli do czterech prywatnych willi w stolicy Gambii Bandżulu zajmując znaczne ilości broni i materiałów wybuchowych.

Pozostało 84% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1003
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1002
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1001
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1000
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 999