Samolotem z Nowego Jorku do Hongkongu leciało 260 pasażerów. Maszyna wystartowała wczoraj po południu z lotniska Newark.
Po trzech godzinach lotu jeden z pasażerów poinformował, że źle się czuje. Załoga początkowa postanowiła, że maszyna zawróci do Stanów Zjednoczonych, jednak zmieniono decyzję. Samolot skierował się w stronę lotniska Goose Bay na wschodzie Kanady.
Na miejscu służby medyczne zajęły się chorym pasażerem. Gdy maszyna miała kontynuować lot, okazało się, że nie można było zamknąć drzwi. Potrzebna była interwencja mechanika.
Pasażerowie nie mogli opuścić samolotu, ponieważ na lotnisku w godzinach wieczornych nie było już żadnego celnika. Noc musieli spędzić na pokładzie maszyny.
Nad ranem pracownicy lotniska dostarczyli pasażerom żywność i ciepłe napoje. Osoby znajdujące się na pokładzie narzekały, że wewnątrz było bardzo zimno, ponieważ w nocy temperatura spadła na dworze do minus 20 stopni Celsjusza.