"Jestem jedną z milionów uciskanych kobiet w Iranie" - napisała we wpisie na Instagramie Alizadeh.
"Zabierali mnie tam, gdzie chcieli. Nosiłam co mi kazali. Każde zdanie, które kazali mi wypowiedzieć, powtarzałam. Kiedykolwiek uznawali to za stosowne, wykorzystywali mnie" - napisała Alizadeh odnosząc się do władz w Teheranie.
21-latka podkreśliła, że wszystkie zasługi, za jej sukces, przypisywały sobie władze jej kraju.
"Nie byłam dla nich ważna. Żadna z nas nie jest dla nich ważna, jesteśmy narzędziami" - dodała Alizadeh. Kobieta podkreśliła, że choć władze w Teheranie świętowały jej sukces na igrzyskach, to jednocześnie krytykowały dyscyplinę, którą uprawia przekonując, iż "cnotą kobiety nie jest wymachiwanie nogami".
Pierwsze informacje o ucieczce Alizadeh z kraju pojawiły się w czwartek. Spekuluje się, że zawodniczka uciekła do Holandii.