Katastrofa 500+. Urodzeń nie przybywa, za to rośnie skrajna bieda

Po raz pierwszy w oficjalnym dokumencie rząd przyznał, że program, który od stycznia nosi nazwę Rodzina 800+, poniósł klęskę w dziedzinie demografii.

Aktualizacja: 21.10.2024 06:18 Publikacja: 21.10.2024 04:30

Program wsparcia finansowego rodzin nie przyniósł spodziewanego wzrostu narodzin dzieci, choć był ba

Program wsparcia finansowego rodzin nie przyniósł spodziewanego wzrostu narodzin dzieci, choć był bardzo kosztowny dla państwa

Foto: Shutterstock

305 mld zł – orientacyjnie tyle kosztował już podatnika wprowadzony w 2016 roku program Rodzina 500+ przemianowany w tym roku na 800+. To więcej niż orientacyjne koszty elektrowni atomowej i Centralnego Portu Komunikacyjnego. Jednak mimo wielkich nakładów program nie przyniósł zakładanych rezultatów. Tak wynika z oficjalnego sprawozdania z wykonania ustawy o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci w 2023 roku, które do Sejmu skierował rząd.

Podobne dokumenty przedstawia co roku, zmieniła się jednak narracja. Jeszcze przed rokiem, w ostatnim sprawozdaniu złożonym przez premiera Mateusza Morawieckiego z PiS, rząd przekonywał, że „program ograniczył spadek liczby urodzeń”. Brakowało w nim też kluczowych tabel, pokazujących dramatyczną sytuację demograficzną.

Liczba urodzeń zaczęła gwałtownie spadać poniżej najbardziej pesymistycznych wariantów

Tym razem jest inaczej. Rząd Donalda Tuska załączył tabelę, z której wynika, że liczba urodzeń wzrosła po wprowadzeniu programu, po czym zaczęła gwałtownie spadać poniżej najbardziej pesymistycznych wariantów prognozy demograficznej GUS. „Krótkotrwały, niewielki wzrost liczby urodzeń i dzietności w pierwszych latach po wprowadzeniu programu mógł po części być wynikiem tego programu w tym sensie, że osoby z roczników wyżu demograficznego, wychodzących wówczas z okresu najwyższej dzietności, jeśli do tej pory wahały się lub odkładały decyzję o (kolejnym) dziecku, otrzymały dodatkowy impuls do jej podjęcia” – pisze rząd.

Czytaj więcej

500 plus na minusie. Rząd przyznaje, że skuteczność programu jest marna

I dodaje, że to już przeszłość. W 2023 roku urodziło się tylko 272,5 tys. dzieci, o 126,5 tys. mniej niż w 2017 roku, gdy program 500+ święcił swoje największe tryumfy. Wówczas współczynnik dzietności, czyli przeciętna liczba dzieci przypadających na kobietę, wynosił 1,45. W ubiegłym roku tylko 1,17, czyli dużo mniej niż przed wprowadzeniem programu.

Przyczyny? Zdaniem rządu współczynnik dzietności systematycznie spada od 1989 roku, przyczyniła się do tego też pandemia Covid-19, wojna w Ukrainie i orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 2020 roku uniemożliwiające dokonanie aborcji z uwagi na uszkodzenie płodu.

Czytaj więcej

Bogusław Chrabota: Zamknąć „800+”. Czas na nowe programy

– Świadczenia z program 500+, a obecnie 800+, mogą wpływać na decyzje prokreacyjne, ale głównie u osób, dla których trudnością są koszty utrzymania dziecka. Dzięki badaniom wiemy, że dotyczy to głównie par chcących mieć co najmniej trójkę dzieci – mówi Mateusz Łakomy, autor książki „Demografia jest przyszłością”. – I rzeczywiście, program poprawił liczbę urodzeń trzecich i kolejnych dzieci w rodzinach. Nie polepszyło to jednak trwale całościowych wskaźników demograficznych. Dodatkowo pandemia utrudniła powstawanie związków, w związku z czym zmniejszyła się liczba pierwszych urodzeń, a więc z czasem zmniejsza też drugich i kolejnych – konkluduje.

Ubóstwo a program 500+. Nowe dane

Kolejną złą wiadomością ze sprawozdania rządu jest też coraz bardziej ograniczone oddziaływanie programu na zasięg skrajnego ubóstwa, który wrócił już do poziomu sprzed wprowadzenia 500+. Dane te korespondują z ostatnim pesymistycznym raportem Polskiego Komitetu Europejskiej Sieci Przeciwdziałania Ubóstwu, z którego wynika, że o ile w 2022 roku poniżej minimum egzystencji żyło 1,7 mln osób, to rok później już 2,5 mln, co jest najgorszym wynikiem od 2015 roku. W sprawozdaniu rząd pisze, że przyczyną zwiększającego się ubóstwa była gwałtowna inflacja. Twierdzi, że sytuacja powinna się poprawić wskutek podniesienia kwoty świadczenia z 500 do 800 zł.

Czy wprowadzenie kosztownego programu, przynoszącego tak mizerne rezultaty, było błędem? Michał Kot, były dyrektor istniejącego za rządów PiS Instytutu Pokolenia, a obecnie współtwórca fundacji Instytut Pokolenia, uważa, że mimo wszystko było warto. – Choć nie zostały zrealizowane wszystkie cele stawiane przed programem, wzrosła liczba kolejnych urodzeń w rodzinach wielodzietnych. Zwiększyła się konkurencyjność Polski, co poprawiło saldo migracji, a bez programu zasięg ubóstwa byłby na pewno większy niż obecnie – zauważa.

305 mld zł – orientacyjnie tyle kosztował już podatnika wprowadzony w 2016 roku program Rodzina 500+ przemianowany w tym roku na 800+. To więcej niż orientacyjne koszty elektrowni atomowej i Centralnego Portu Komunikacyjnego. Jednak mimo wielkich nakładów program nie przyniósł zakładanych rezultatów. Tak wynika z oficjalnego sprawozdania z wykonania ustawy o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci w 2023 roku, które do Sejmu skierował rząd.

Podobne dokumenty przedstawia co roku, zmieniła się jednak narracja. Jeszcze przed rokiem, w ostatnim sprawozdaniu złożonym przez premiera Mateusza Morawieckiego z PiS, rząd przekonywał, że „program ograniczył spadek liczby urodzeń”. Brakowało w nim też kluczowych tabel, pokazujących dramatyczną sytuację demograficzną.

Pozostało 85% artykułu
Społeczeństwo
Fein, delulu, yapping i womb womb – można głosować na Młodzieżowe Słowo Roku 2024
Społeczeństwo
Jaka pogoda czeka nas do świąt? IMGW podało prognozę długoterminową
Społeczeństwo
Wybór Donalda Trumpa będzie korzystny dla naszego kraju? Polacy podzieleni
Społeczeństwo
Dzieci zmarły po zatruciu środkiem owadobójczym. Każdy może go kupić w internecie
Materiał Promocyjny
Big data pomaga budować skuteczne strategie
Społeczeństwo
Po alkotubkach przyszedł czas na gumy-papierosy? Mogą zostać zakazane
Materiał Promocyjny
Seat to historia i doświadczenie, Cupra to nowoczesność i emocje