Złodzieje po cichu zwinęli niedziałający most kolejowy w niewielkiej miejscowości Skopin, ok. 80 kilometrów na południe od Riazania.
Rosja. Nikt nie zauważył kradzieży mostu
Przez wiele dni nikt się nawet nie zorientował, że coś zniknęło, mimo że miejscowi mieszkańcy używali go jako zwykłej kładki nad potokiem Werda. Sam Skopin liczy ok. 30 tys. mieszkańców, a konstrukcja znajdowała się na jego odległych przedmieściach. – Pytanie, jak niezauważenie można było ukraść most pozostaje otwartym – nieco filozoficznie podsumował problem jeden z miejscowych policjantów w rozmowie w portalem Riazanskije Nowosti.
Czytaj więcej
Mieszkańcy obwodu biełgorodzkiego skarżą się na powszechne maruderstwo wojskowych. Mieszkańcy okupowanych części Ukrainy również.
Pytań jednak jest więcej. Policja twierdzi, że zniknięcie mostu zauważono 24 lipca, choć na pewno został skradziony wcześniej. Ale właściciele konstrukcji (bowiem most był prywatny, choć nieużywany) twierdzą, że składali zawiadomienie o kradzieży równo tydzień wcześniej.
A potem sami zaczęli poszukiwania i w rezultacie niektóre części swego mostu odnaleźli w kilku riazańskich skupach złomu. Oceniają straty na równowartość trzech milionów dolarów.