Do pierwszego zdarzenia dojść miało w pobliżu wsi Stráňavy w powiecie żylińskim. Mężczyzna, który w poszukiwaniu grzybów zszedł ze szlaku, natknął się na niedźwiedzia brunatnego. By się obronić, strzelił do zwierzęcia z broni śrutowej. Niedźwiedź wycofał się wówczas w głąb lasu. Na miejsce zdarzenia wezwano Zespół Interwencyjny ds. Niedźwiedzi Brunatnych Słowackiego Parku Narodowego. Zwierzę – jak uznały służby – skryło się w leśnej gęstwinie i nie stanowi zagrożenia.
Do drugiego incydentu doszło zaś w niedzielę w pobliżu miejscowości Przybylina w powiecie Liptowski Mikułasz. Niedźwiedź zaatakował tam małżeństwo, będące na spacerze z psem. Para, która zatrzymała się by odpocząć przy szlaku turystycznym, zauważyła zbliżającego się do niej niedźwiedzia. Małżeństwo ukryło się w pobliskiej chatce. Choć w zdarzeniu ucierpiał mężczyzna, nie wymagał on hospitalizacji.
Po zdarzeniach lokalne władze zaapelowały, by zachować szczególną ostrożność.
Ataki niedźwiedzi na Słowacji zdarzają się coraz częściej. Władze apelują o ostrożność
To nie pierwsze takie zdarzenie w ostatnim czasie. 17 marca w centrum miasta Liptowski Mikułasz na Słowacji pojawił się niedźwiedź brunatny. Zwierzę raniło pięć osób – 10-letnią dziewczynkę, dwie kobiety w wieku 49 i 58 lat oraz mężczyzn w wieku 38 i 72 lat. Wszystkie z tych osób były pogryzione i podrapane przez zwierzę. Życiu poszkodowanym nic nie zagrażało – zostali oni zbadani w szpitalu i niedługo potem wrócili do swoich domów. Pod koniec marca Tomasz Taraba, słowacki minister środowiska, poinformował, że zwierzę zastrzelono.
Czytaj więcej
Niedźwiedź, który poszukiwany był w ostatnim czasie w słowackim mieście Liptowski Mikułasz, został zastrzelony. Zwierzę raniło wcześniej pięć osób, w tym jedno dziecko.