Sąd Okręgowy w Warszawie uchylił dzisiaj decyzję sądu rejonowego o nieuwzględnieniu wniosku o aresztowanie biznesmena Leszka Czarneckiego ws. afery Getback. Powód? Zaistnienie „bezwzględnej przyczyny odwoławczej” w postaci braku podpisu pod orzeczeniem.
Czytaj więcej
Czarnecki jest doktorem ekonomii i wiedział o sprzedaży obligacji Getback – twierdzi prokuratura. Jego obrońca o sprawie: „To polityczna hucpa".
„Rażący błąd sądu rejonowego, który nie opatrzył postanowienia podpisem, skutkował uchyleniem przez sąd okręgowy wadliwego postanowienia w przedmiocie stosowania środków zapobiegawczych. Powyższe oznacza, że sąd rejonowy, już w innym składzie osobowym, rozpozna wniosek Prokuratury Regionalnej w Warszawie o zastosowanie wobec podejrzanego Leszka Cz. tymczasowego aresztowania” – wskazuje w oświadczeniu prok. Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka tej prokuratury. I podkreśla: – Nowy referent sprawy będzie musiał zapoznać się ze skomplikowaną materią śledztwa oraz dowodami zgromadzonymi w 300 tomach akt.
To oznacza, że na nową decyzję trzeba poczekać kolejne miesiące.
Dlaczego sędzia nie podpisał postanowienia?
– Sąd okręgowy poszedł drogą na skróty, nie podjął w ogóle próby ustalenia co się naprawdę wydarzyło, i dlaczego nie ma podpisu sędziego pod postanowieniem. To sprzeniewierzenie się zasadzie ekonomii procesowej, ponieważ trzeba będzie wszystko powtarzać od nowa – mówi "Rzeczpospolitej" mec. Jacek Dubois, jeden z pełnomocników biznesmena.