Konflikt izraelsko-palestyński. Eksplozja nienawiści na ziemiach okupowanych

Po objęciu władzy przez ultraprawicowy rząd Beniamina Netanjahu coraz mniejsze są szanse na porozumienie izraelsko-palestyńskie.

Publikacja: 01.03.2023 03:00

Zamaskowani bojownicy z Demokratycznego Frontu Wyzwolenia Palestyny w Gazie

Zamaskowani bojownicy z Demokratycznego Frontu Wyzwolenia Palestyny w Gazie

Foto: MOHAMMED ABED / AFP

Zbrojne starcia na ziemiach okupowanych, wielotysięczne antyrządowe demonstracje w miastach izraelskich oraz pogłębiające się problemy gospodarcze – tak wygląda skala problemów nowego rządu Beniamina Netanjahu.

Ziemie okupowane Zachodniego Brzegu stają się terenem otwartych walk pomiędzy terrorystami palestyńskimi a siłami bezpieczeństwa państwa żydowskiego. W niedzielę doszło do kulminacji przemocy w chwili, gdy kilkuset uzbrojonych w noże i broń palną osadników żydowskich na północy Zachodniego Brzegu ruszyło do ataku na kilka palestyńskich wiosek. Spalili w nich kilkadziesiąt domów oraz dziesiątki samochodów.

Czytaj więcej

Netanjahu nie rezygnuje z reform mimo protestów

Była to zemsta za zamordowanie tego samego dnia przez nieznanego palestyńskiego strzelca dwóch żydowskich osadników. Byli braćmi w wieku 20 i 22 lat, którzy podróżowali samochodem przez miejscowość Huwara na południe od Nablusu. Należali do ortodoksyjnej gminy żydowskiej z osiedla Har Bracha położonego na wzgórzach w pobliżu tego miasta. Na wieść o zbrodni żydowscy osadnicy zorganizowali ekspedycję karną, atakując pobliskie wioski palestyńskie. Ich akcja trwała co najmniej pięć godzin. Zginął jeden Palestyńczyk, a niemal stu zostało rannych.

Zaskoczona skalą napaści izraelska armia (obecna stale w tym regionie), nie była w stanie zareagować. W poniedziałek rozpoczęły się aresztowania osadników odpowiedzialnych za organizację akcji. Staną przed sądem. W takiej sytuacji udało się zaś umknąć zabójcy obu braci.

Odpowiedzialność za zamach wzięła na siebie organizacja Palestyński Dżihad z siedzibą w Strefie Gazy. Miał to być „bohaterski akt” oporu przeciwko toczącym się tego dnia negocjacjom władz Autonomii Palestyńskiej z wysłannikami rządu Netanjahu właśnie na temat deeskalacji sytuacji na Zachodnim Brzegu. Ale rządzący Strefą Gazy Hamas znajduje się na wojennej ścieżce z ugodowymi, jego zdaniem, władzami palestyńskimi z Zachodniego Brzegu.

Netanjahu ma nadzieję, że w wyniku reformy prokuratury i systemu sądownictwa doprowadzi do wycofania oskarżeń korupcyjnych przeciw sobie

Avi Scharf. dziennikarz izraelskiej gazety „Haareec”

Już ta historia uwidacznia, jak skomplikowana jest obecna sytuacja w regionie. Zaledwie kilka dni wcześniej w rajdzie sił izraelskich w Nablusie zginęło 11 Palestyńczyków. Rajd przeprowadzono w biały dzień w centralnym punkcie miasta. W strzelaninie rannych została niemal setka Bogu ducha winnych ludzi załatwiających swe codzienne sprawy.

W podobnych okolicznościach śmierć poniosło od początku tego roku już 60 Palestyńczyków. Od strzałów palestyńskich terrorystów zginęło z kolei 14 obywateli państwa żydowskiego. Takiego początku roku nie było od wielu lat. A za trzy tygodnie rozpoczyna się ramadan – islamski miesiąc postu, tradycyjnie już szczególnie krwawy w konfrontacji palestyńsko-izraelskiej.

Nie ma na razie nadziei, że na uspokojenie sytuacji wpłynie porozumienie zawarte w niedzielę w jordańskiej Akabie. W rozmowach uczestniczyli nie tylko wysłannicy premiera Netanjahu, ale nawet doradca prezydenta USA Joe Bidena oraz przedstawiciele Egiptu i Jordanii. Z udostępnionego przez Amerykanów komunikatu wynika, że izraelski rząd zobowiązał się, że przez sześć miesięcy nie zalegalizuje żadnych samozwańczych osiedli żydowskich. Niedawna legalizacja dziewięciu z nich jest jedną z przyczyn zaostrzenia konfliktu.

Przeciw ustaleniom z Akaby zaprotestowali natychmiast dwaj ministrowie rządu Netanjahu. Pierwszy to Bacalel Smotricz, sam mieszkający w nielegalnym osiedlu żydowskim szef ugrupowania Religijny Syjonizm, minister finansów będący jednocześnie zastępcą ministra obrony do spraw cywilnych na okupowanym Zachodnim Brzegu. Drugi zaś to Itamar Ben Gewir, który przewodzi partii Żydowska Siła i jest ministrem bezpieczeństwa narodowego.

Oba ugrupowania mimo iż są ze skrajnej, religijnej prawicy izraelskiej, to nadają ton koalicyjnemu rządowi premiera Netanjahu. To one są autorami obecnego twardego kursu na Zachodnim Brzegu pod hasłem walki z palestyńskim terroryzmem. Z ich też inicjatywy Kneset zamierza przyjąć rządową kontrowersyjną ustawę o karze śmierci dla terrorystów.

Bez ich głosów w parlamencie premier Netanjahu musiałby podać się do dymisji, a to oznaczałoby, że trafi do więzienia z racji prokuratorskich zarzutów o korupcję.

– Może tego uniknąć, sprawując stanowisko szefa rządu i mając nadzieję, że w wyniku reformy prokuratury oraz całego systemu sądownictwa uda mu się doprowadzić do wycofania oskarżenia w sprawach korupcyjnych – tłumaczy „Rzeczpospolitej” Avi Scharf z liberalnego dziennika „Haarec”. Właśnie przeciw tej reformie sądownictwa co tydzień protestuje ponad sto tysięcy osób na licznych demonstracjach.

Zbrojne starcia na ziemiach okupowanych, wielotysięczne antyrządowe demonstracje w miastach izraelskich oraz pogłębiające się problemy gospodarcze – tak wygląda skala problemów nowego rządu Beniamina Netanjahu.

Ziemie okupowane Zachodniego Brzegu stają się terenem otwartych walk pomiędzy terrorystami palestyńskimi a siłami bezpieczeństwa państwa żydowskiego. W niedzielę doszło do kulminacji przemocy w chwili, gdy kilkuset uzbrojonych w noże i broń palną osadników żydowskich na północy Zachodniego Brzegu ruszyło do ataku na kilka palestyńskich wiosek. Spalili w nich kilkadziesiąt domów oraz dziesiątki samochodów.

Pozostało 87% artykułu
Społeczeństwo
Facebook i TikTok dozwolone od lat 16? Ustawa jest już w australijskim parlamencie
Społeczeństwo
Rosji brakuje pieniędzy na wojnę. Ale noworoczne imprezy będą huczne
Społeczeństwo
Samolot trafiony pociskiem. Ewakuowano pasażerów
Społeczeństwo
Agenci z Białorusi są w Polsce. Pokazujemy, jak działa wywiad Aleksandra Łukaszenki
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Społeczeństwo
Ujawniamy, jak Aleksander Łukaszenko umieścił agentów w Polsce