Wtorkowe strajki to kolejna odsłona protestów, do jakich dochodzi w Iranie od połowy września, gdy - po zatrzymaniu przez irańską policję moralności - zapadła w śpiączkę i zmarła 22-letnia Mahsa Amini. Amini została zatrzymana za niezastosowanie się do reguł szariatu dotyczących reguł ubioru - miała w niewystarczający sposób zasłonić włosy.
Czytaj więcej
Choć protesty w Iranie prawdopodobnie władzom uda się wyciszyć, dzięki nim jednak wykluczane mniejszości stały się znów słyszalne. Czy przełoży się to na zmiany społeczne?
Strajki zwiększą presję na duchowych przywódców Iranu. Władze w Teheranie starają się od dwóch miesięcy stłumić protesty w kraju - pacyfikowanie protestujących jest bardzo brutalne, w ich wyniku miały zginąć 344 osoby, a 15 820 osób aresztowano.
W 2019 roku - jak przypomina Reuters - 1 500 osób zginęło w czasie fali protestów przeciwko wysokim cenom benzyny (wśród ofiar miało być co najmniej 17 nastolatków i ok. 400 kobiet, wśród ofiar byli też funkcjonariusze służb bezpieczeństwa i policji).
We wtorek do strajków miało dojść w kilku zamieszkiwanych w większości przez Kurdów miastach na północy i północnym-zachodzie Iranu. Strajki objęły również znajdujące się tam uczelnie wyższe.