Czytaj więcej
24 lutego Rosja rozpoczęła pełnowymiarową inwazję na Ukrainę. Wołodymyr Zełenski oskarża Rosję, że ta przygotowała prowokację, o którą teraz oskarża Ukrainę.
- Zawsze miałem przed oczyma takie warianty: albo pójdę sobie do sklepu, a stamtąd mnie wyprowadzą pod ramiona do komisji poborowej, albo będę żył niezbyt komfortowo w lesie, za to na wolności – powiedział niezależnemu, rosyjskiemu wydaniu Mediazona.
Dziennikarze nie podają jego nazwiska, ani nawet okolicy, z której pochodzi, jak i tej, gdzie urządził obozowisko. Programista wcześniej już występował przeciw wojnie z Ukrainą, raz był za to skazany na grzywnę, a raz siedział kilka dni w areszcie.
W przeciwieństwie do wielu swoich znajomych nie wyemigrował z Rosji (większość kolegów wybrała państwa Azji Środkowej). – Wyglądało to tak, że ja powinienem opuścić swoją ziemię. Ale dlaczego miałbym uciekać stąd – mówi. Krewni i znajomi wiedzą, że uciekł do lasu i wspierają go.
Ponieważ wraz żoną lubią turystykę, doświadczenie i wyposażenie już miał (nawet piłę spalinową). Dokupił tylko panele i słoneczne oraz … metalowy kontener na śmieci. W tym ostatnim, zakopanym w pobliżu jedynej w okolicy asfaltowej drogi umieścił skład żywności – godzinę drogi od swego obozowiska.