Nic nie wskazuje na to, aby brutalne akcje policji osłabiły natężenie demonstracji po śmierci w ubiegłym tygodniu 22-letniej Kurdyjki Mahsy Amini. Młoda kobieta zmarła w wyniku urazów, jakich doznała w policyjnym areszcie w Teheranie. Została tam doprowadzona przez policję obyczajową za „niestosowny strój”, czyli brak nakrycia głowy.
W sierpniu tego roku prezydent Ebrahim Raisi wydał dekret wprowadzający dodatkowe restrykcje dla kobiet kontestujących obowiązek noszenia hidżabu w miejscach publicznych. Przewidziano kary także za publikowanie niestosownych zdjęć w mediach społecznościowych.
co najmniej tyle zginęło dotąd w starciach z policją
W takich warunkach policja obyczajowa wykazała szczególną gorliwość, co skończyło się tragicznie dla 22-latki. Zapoczątkowane w Kurdystanie protesty rozprzestrzeniły się na kilkadziesiąt miast. W ich trakcie palone są hidżaby, zdarza się jednak, że płoną także policyjne komisariaty.
Śmierć dla dyktatora! – takie okrzyki słychać było na kampusie Uniwersytetu Teherańskiego. Ich adresatem jest prezydent Raisi, ajatollah i twardogłowy islamski konserwatysta. W starciach z policją zginęło co najmniej siedem osób.