Mężczyzna zmarł w szpitalu. Okoliczności pościgu oraz samego wypadku bada teraz prokuratura w Pszczynie.
Jak podaje lokalny portal pless.pl kierowca opla nie zatrzymał się w nocy do kontroli na ul. Katowickiej.
Samochód nie miał włączonych świateł, dlatego policjanci chcieli go zatrzymać. Kierowca opla nie zareagował, tylko przyśpieszył. Policjanci ruszyli w pościg. Uciekający przez kilka minut szalał po ulicach Pszczyny próbując zgubić radiowozy.
W okolicy ronda zderzył się z toyotą, a następnie uderzył w drzewo i ogrodzenie posesji. Sprawca zdarzenia doznał ciężkich obrażeń ciała. Nie dawał oznak życia.
- Policjanci, którzy podjęli pościg za kierowcą nie byli naocznymi świadkami tego zdarzenia - na miejsce wypadku dojechali dopiero po jakimś czasie – przekazała podkom. Magdalena Szust, z komendy policji w Pszczynie.