Egipt. Gigantyczne miasto rośnie na pustyni

Władze Egiptu w połowie roku miały się przenieść do nowej stolicy. Najważniejszy projekt Sisiego opóźniła pandemia.

Aktualizacja: 23.03.2021 05:07 Publikacja: 21.03.2021 17:07

Decyzja o powstaniu nowej stolicy zapadła w 2015 r. Taki był stan budowy dzielnicy rządowej rok temu

Decyzja o powstaniu nowej stolicy zapadła w 2015 r. Taki był stan budowy dzielnicy rządowej rok temu

Foto: AFP

To gigantyczny projekt, z gmachami największymi na Bliskim Wschodzie czy Afryce. W nowej stolicy, znanej pod angielskim skrótem NAC, powstającej na pustyni za wschodnimi przedmieściami Kairu, ma zamieszkać 6,5 miliona ludzi. To więcej, niż mają razem mieszkańców trzy państwa bałtyckie – Estonia, Łotwa i Litwa. – Na razie nie ma jeszcze żadnego mieszkańca – informuje „Rzeczpospolitą" Ahmed Abd al-Azim Jusef z firmy DAR, która uczestniczy w projektowaniu kilku dzielnic.

To też największe dzieło prezydenta Abd al-Fataha Sisiego, jego najważniejsze dziecko, jak mówi mi przedstawiciel egipskich elit, dodając, że przywódcy powinni zostawić po sobie jakieś architektoniczne dziedzictwo – wielką tamę czy wielkie miasto. Sam Sisi powiedział kilka dni temu, że przeprowadzka władz do nowej stolicy będzie oznaczała powołanie „nowej republiki". Przyznał jednak, że z powodu pandemii koronawirusa przesunie się ona w czasie. Uroczystość przeniesienia ministerstw z Kairu miała się odbyć w lipcu. Teraz jest mowa, że inauguracja powinna nastąpić do końca roku.

Przeszkodzić buntownikom

Decyzja o budowie zapadła w 2015 r., dwa lata po obaleniu przez Sisiego, wówczas szefa armii, islamistycznego prezydenta Mohameda Mursiego. Mursi został wybrany w demokratycznych wyborach. Były konsekwencją rewolucji z 2011 r.

– Buntownicy otaczali gmachy rządowe w zatłoczonym centrum Kairu. Uświadomiło to władzom, że potrzebują przestrzennej stolicy, w której demonstranci nie mogą zablokować budynków ministerstwa obrony czy MSW – podkreśla w rozmowie z „Rzeczpospolitą" Said Sadek, politolog egipski, wykładowca (obecnie zdalnie) prywatnego uniwersytetu w Kairze. Popierał w 2011 r. rewolucję, która obaliła rządzącego trzy dekady dyktatora Hosniego Mubaraka. Szybko przekonał się, że demokracja oznacza przekazanie władzy Bractwu Muzułmańskiemu, czyli jego zdaniem terrorystom.

Nowa stolica, dodaje, jest potrzebna, bo Egipcjanie, których przybywa co roku dwa i pół miliona (teraz to kraj ponadstumilionowy), gnieżdżą się na 6–7 proc. terytorium, głównie wzdłuż Nilu. Reszta to pustynia. Jest plan, by część z niej przystosować do osiedlania, tak by zagospodarowane było 20 proc. Egiptu.

– Chodzi też o danie pracy ludziom na budowach i w budynkach, które powstaną. Budownictwo to największy sektor egipskiej gospodarki. W samej Libii w czasach obalonego przed dekadą Muammara Kaddafiego pracowało, najczęściej na budowach, dwa miliony Egipcjan. Musieli wrócić, podobnie z wieloma pracownikami z krajów Zatoki Perskiej. Nie mieli zajęcia, po głowach chodziło im protestowanie, część się radykalizowała – mówi Sadek.

W nowej stolicy ma być 1,75 mln stałych miejsc pracy.

Wielkie świątynie

Nowa stolica powstaje zaraz obok starej, Kairu, w kierunku Kanału Sueskiego i Zatoki Sueskiej. Centra obu miast są oddalone o 35 km. Kair ma co najmniej 9 mln mieszkańców, a Wielki Kair, obejmujący Gizę i inne miejscowości przyklejone do stolicy, to już 20 mln ludzi. Kair to też jedno z niewielu wielkich historycznych miast w świecie arabskim, poza nim oraz Damaszkiem, Saną i Bagdadem niemal wszystko jest nowe, prawie bez wąskich uliczek i zabytków, za to z lasem wieżowców – jak Dubaj czy Dżudda.

Nowa stolica według oficjalnych planów ma być wzorcowym smart city, zaawansowanym technologicznie, opartym na energii odnawialnej, z szynową komunikacją publiczną. Jest podzielona na dzielnice biznesowe (mają być gotowe w 2023 r., jak cytował niedawno Reuters rzecznika ministerstwa budownictwa), rządową (szybciej), mieszkaniowe (kupiono 5 tys. mieszkań, klucze do pierwszych mają być wydane w maju). Jest jednak kłopot z finansowaniem. Firma ACUD, która odpowiada za projekt i w większości jest własnością armii egipskiej, dysponowała – jak pisała dwa lata temu prasa arabska – kapitałem około 10 mld dolarów, a na samą część rządową potrzeba według różnych szacunków 25–58 mld. Kredyty pochodzą z Chin, które budują siedzibę parlamentu i wielu resortów, oraz z państw Zatoki. Niektórzy wieszczą, że budowa wpędzi kraj w poważne tarapaty.

Gotowe są już wielkie świątynie, największy w Egipcie meczet Al-Fatah al-Alim i największy kościół Koptów, stanowiących ponad 10 proc. mieszkańców chrześcijan egipskich – katedra Narodzenia Pańskiego. Obie świątynie otwarto w styczniu 2019 r.

Prawie gotowa jest też nowa opera, też olbrzymia – największa na Bliskim Wschodzie – ale na razie życie kulturalne toczy się w starej na wyspie w centrum Kairu, tam kilka dni temu odbył się koncert w hołdzie Krzysztofowi Pendereckiemu. W styczniu w hali sportowej w NAC odbywały się mecze mistrzostw świata w piłce ręcznej, grali tu Polacy.

To tutaj powstaje najwyższy budynek w Afryce – Iconic Tower – w którym znajdą się biura i hotel. Jak przypuszcza Ahmed Abd al-Azim Jusef, Iconic Tower rozpocznie działalność na przełomie 2022 i 2023 r. Ma mieć niemal 400 m, już teraz jego szkielet jest wyższy niż gmach rekordzisty wśród użytkowanych drapaczy chmur na kontynencie The Leonardo w Johannesburgu w RPA (234 m).

W planach jest Oblisco Capitale (1000 m), nie ma na świecie wyższej budowli.

Nazwa

Powstające miasto zwane jest na razie Nową Stolicą Administracyjną, po arabsku Al-Asimat al-Idarijat al-Dżadida, ale najczęściej używany jest jej angielski skrót NAC (od New Administrative Capital).

Konkurs na nazwę odpowiedzialna za projekt firma ACUD ogłosiła już w lipcu 2019 r., wyznaczając datę jego zakończenia na sierpień tego samego roku. Do dzisiaj jej jednak nie ma. ACUD nie odpowiedziała ani na moje telefony, ani na mejle w tej sprawie. Wiadomo, że nazwa miała być „unikalna, prosta i nawiązująca do egipskiej tożsamości".

To gigantyczny projekt, z gmachami największymi na Bliskim Wschodzie czy Afryce. W nowej stolicy, znanej pod angielskim skrótem NAC, powstającej na pustyni za wschodnimi przedmieściami Kairu, ma zamieszkać 6,5 miliona ludzi. To więcej, niż mają razem mieszkańców trzy państwa bałtyckie – Estonia, Łotwa i Litwa. – Na razie nie ma jeszcze żadnego mieszkańca – informuje „Rzeczpospolitą" Ahmed Abd al-Azim Jusef z firmy DAR, która uczestniczy w projektowaniu kilku dzielnic.

Pozostało 92% artykułu
Społeczeństwo
Facebook i TikTok dozwolone od lat 16? Ustawa jest już w australijskim parlamencie
Społeczeństwo
Rosji brakuje pieniędzy na wojnę. Ale noworoczne imprezy będą huczne
Społeczeństwo
Samolot trafiony pociskiem. Ewakuowano pasażerów
Społeczeństwo
Agenci z Białorusi są w Polsce. Pokazujemy, jak działa wywiad Aleksandra Łukaszenki
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Społeczeństwo
Ujawniamy, jak Aleksander Łukaszenko umieścił agentów w Polsce