W niedzielę w miastach Kuby tysiące osób wyszły na ulice protestując przeciwko deficytom leków, żywności, wzrostowi cen i sposobowi, w jaki rząd walczy z epidemią koronawirusa SARS-CoV-2.
Jednym z żądań protestujących było zwolnienie przybywających na Kubę z opłat celnych przy wwożeniu na wyspę żywności i leków.
W czasie protestów aresztowano w całym kraju kilkanaście osób. Jedna osoba zginęła.
Premier Manuel Marrero Cruz ogłosił, że decyzja w sprawie zniesienia ceł na żywność i leki do końca roku była "niezbędna".
Obecnie przybywający na Kubę mogą przywieźć do 10 kg leków bez konieczności wnoszenia opłat celnych. Muszą jednak wnosić opłaty za wwożenie do kraju żywności i środków higieny osobistej.