- Zanieczyszczenie powietrza w północnych Indiach osiągnęło poziom nie do zniesienia - ocenił rządzący indyjską stolicą Arvid Kejriwal. Minister zaapelował do rządu centralnego o rozwiązanie problemu.
W niedzielę Delhi przykryła gruba warstwa smogu. Zamknięte były szkoły, odwołano ponad 30 lotów, wstrzymano prace na budowach. Minister zdrowia Delhi Satyendar Jain odradził mieszkańcom wykonywanie czynności fizycznych na dworze, szczególnie w godzinach porannych i wieczornych.
Władze zaapelowały, by mieszkańcy omijali najbardziej zagrożone rejony miasta, na ulice wychodzili wyłącznie w maskach oraz szczelnie zamykali drzwi i okna swych domów.
Poziom pyłu zawieszonego (PM2,5), czyli cząsteczek o średnicy nie większej niż 2,5 mikrometrów, osiągnął w stolicy Indii poziom stanowiący zagrożenie dla zdrowia. Sytuacja w Delhi była w niedzielę siedmiokrotnie gorsza niż w Pekinie, uznawanym za jedno z najbardziej zanieczyszczonych miast na świecie.
Przedstawiciel indyjskiego ministerstwa zdrowia poinformował, że liczniki stacji monitorujących poziom zanieczyszczeń nie mają wystarczająco dużo cyfr, by dokładnie pokazać skalę problemu.